Wałęsa: „Tęsknię by tych ludzi powsadzać i zrobić z nimi porządek.” KOD: „Pomożemy!”

Lech Wałęsa. Foto: PAP/Radek Pietruszka
REKLAMA

Były prezydent i pierwszy przewodniczący NSZZ „Solidarność” Lech Wałęsa wziął udział w czwartkowym wiecu zorganizowanym na terenie byłej stoczni w Gdańsku między Europejskim Centrum Solidarności a Salą BHP. Wiec był ostatnią częścią obchodów 37. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych zorganizowanych przez organizacje pozarządowe i stowarzyszenia, głównie przez KOD.

Były prezydent na wstępie nawiązał do czwartkowej mszy w Bazylice św. Brygidy w Gdańsku – która była elementem obchodów rocznicowych organizowanych przez NSZZ „Solidarność” – podczas której homilię wygłosił metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. Wałęsa powiedział, że gdy słuchał „księdza arcybiskupa i odbioru społecznego ludzi tam modlących się”, to doszedł do wniosku, że ojczyzna jest w potrzebie.

REKLAMA

Zobacz też: Ukraińcy mają u siebie wojnę, ale najbardziej im przeszkadza rysunek w nowych polskich paszportach. Klimkin rozmawiał z Waszczykowskim

„Udało nam się w sytuacji beznadziejnej, pilnowało nas tu ponad 200 tys. żołnierzy sowieckich w tamtym czasie, naokoło Polski stał milion żołnierzy sowieckich, i my doprowadziliśmy Polskę do wolności i potem oddaliśmy tę wolność demokracji. A ta demokracja była nie do końca przygotowana, a dlatego nieprzygotowana, bo w Katyniu nam głowy obcięto, bo komunizm też wykończył wielu dobrych patriotów” – mówił do zgromadzonych.

„Nie byliśmy przygotowani ani fizycznie, ani umysłowo, ani programowo do przejęcia takiego wielkiego zwycięstwa, stąd mamy tego typu kłopoty dzisiaj” – powiedział były prezydent.

Apelował o dyskusję na temat tego, co teraz zrobić, by „zabezpieczyć ojczyznę w dobrym rozwoju”. „Bo to, co się dzieje dzisiaj, niszczy nasze zwycięstwo” – powiedział Wałęsa. Jak dodał, „musimy porozumieć się, co należy robić, co należy odrzucić, bo polskie zwycięstwo jest niszczone”.

„Pomimo wieku i zmęczenia stawiam się do waszej dyspozycji” – powiedział Wałęsa.

„Nie chcę zajmować żadnych stanowisk, chociaż za jednym tęsknię. Chciałbym być na chwilę profosem aresztu, by tych ludzi powsadzać i zrobić z nimi porządek” – powiedział. Na te słowa zgromadzeni odpowiedzieli skandując „Pomożemy”. „Ja już się przewiozłem na +Pomożemy+ kiedy Gierkowi krzyknęliśmy +Pomożemy+. Drugi raz mnie na +Pomożemy+ nie weźmiecie, ale wy możecie pomagać” – powiedział.

W ocenie Wałęsy „parę rzeczy już w wolnej Polsce zrobiliśmy źle”. W tym kontekście wymienił referendum, do którego – jak mówił – naród ma prawo, ale tylko gdy zgodę wyrazi parlament. „Co to za prawo?” – pytał. „Albo nie zapisaliśmy, że każdy minister musi się poddać wcześniej badaniom medycznym” – dodał były prezydent. „Nie może być też tak, że jak kogoś wybieramy, to on ma prawo do wszystkiego – jakieś armie nowe tworzyć, szkoły rozwiązywać” – podkreślił.

„Musimy to wszystko przemyśleć, aby Polska demokracja była naprawdę wzorowa po tych naszych doświadczeniach. Jeśli wykorzystamy to, co dzisiaj diagnozują PiS-owcy, jeśli wyłapiemy te wszystkie mankamenty i wpiszemy w dobre programy i struktury, to naprawdę zrobimy dobry system w Polsce” – mówił Wałęsa.

Jak dodał, „możemy doprowadzić do zmiany nawet szybciej, ale po co nam zmiana, jak nie wiemy, jak to ma wyglądać po tej zmianie”.

Zobacz też: USA do Rosji: „Macie trzy dni na zamknięcie konsulatu generalnego.” To nie wszystko

„Wierzę, że dzisiejsze pokolenie zajmie się tym wszystkim. I wy to zrobicie, a mnie podziękują” – powiedział Wałęsa na koniec.

Podczas wiecu kilka tysięcy osób skandowało: „Lech Wałęsa”, „Dziękujemy” i „Solidarność”. Byłemu szefowi związku odśpiewano „Sto lat”. Zgromadzeni mieli transparenty, z których największy głosił: „Prezesie nie fałszujcie historii”, „Wałęsa jest bohaterem Polski”. Podczas wiecu skandowano też „Jedna Polska – europejska”. (PAP)

REKLAMA