
Greckie Ministerstwo Rozwoju Wsi doszło do wniosku, że haracz nakładany na wino w postaci akcyzy nie przynosi spodziewanych wpływów. Grecja będzie kolejnym krajem, który zrezygnuje z tej daniny.
Grecja po Chorwacji, Portugalii, Bułgarii, Luksemburgu, Hiszpanii, Słowenii, Włoszech i Cyprze będzie kolejnym krajem, w którym będzie obowiązywać zerowa stawka akcyzy na wino. Grecy na razie płacą 20 eurocentów haraczu od każdej butelki wina.
Główny powód rezygnacji z tego haraczu to dużo niższe niż się spodziewano wpływy do budżetu i rozkwit nierejestrowanego handlu winogronami i winem.
Polska należy do krajów, w których alkohole są obłożone jednym z najwyższych haraczy. VAT i akcyza stanowią aż 75% ceny wódki. Do tego należałoby doliczyć wszystkie podatki pośrednie – akcyzę na energię, paliwa, podatki dochodowe firm i pracowników, oraz haracz zusowski. Wszystko to naliczane na każdym etapie – począwszy od produkcji, na sprzedaży detalicznej skończywszy.
Haracze zwane akcyzą nakłądane na piwo wynoszą 35%, a na wino 26%.
Państwo obywatelom, którzy kupują wino zabiera rocznie 370 milionów złotych tylko w akcyzie.
Portal Wolny Rynek cytuje Magdalenę Zielińską prezes Związku Pracodawców Polskiej Rady Winiarstwa, która twierdzi, że: „obniżenie akcyzy na wyroby winiarskie w Polsce z pewnością wpłynęłoby pozytywnie na rynek, ze stosunkowo niewielką różnicą dla skarbu państwa„. Tak stało się z produkcją cydru, która po likwidacji akcyzy w 2013 roku bardzo się rozwinęła.
Prezes zwraca uwagę też na to, iż urzędnicy nie radzą sobie z klasyfikowaniem win i wiele produktów winiarskich zaliczają jako spirytusowe. Wszystko po to, by ściągnąć większy haracz.
Zobacz też: Fenomenalny raport Moody’s o Polsce. Agencja podniosła prognozę wzrostu PKB z 3,2 do 4,3%