Największa zmiana w podatkach dochodowych od 10 lat. Morawiecki już liczy dodatkową kasę. „Wprowadzić przepisy w sposób kompletnie niezrozumiały”

Mateusz Morawiecki fot. PAP/Wiktor Dąbkowski
Mateusz Morawiecki fot. PAP/Wiktor Dąbkowski
REKLAMA

Od 2018 roku wejdzie w życie nowelizacja ustawy o podatku dochodowym od nieruchomości komercyjnych oraz zaliczanie do kosztów uzyskania przychodów usług niematerialnych. W ocenie ekspertów oznacza to podniesienie podatków przez zwiększenie podstawy opodatkowania.

Jeżeli zmiany wejdą w życie, to od początku 2018 roku będziemy mieli największą zmianę od 10 lat w przepisach dotyczących podatków dochodowych.

REKLAMA

Zmiany dotkną przede wszystkim przedsiębiorców – niezależnie od tego, czy będą prowadzić swoją działalność w formie osoby prawnej czy osoby fizycznej – mówi Paweł Mazurkiewicz, doradca podatkowy z MDDP.

Zobacz również: Morawiecki sprowadza do Polski banksterów? Centrum im. Adama Smitha: „‪JP Morgan, który zachwiał bankowością w 2007 r. dzięki staraniom rządu będzie miał siedzibę w Polsce”

Nowelizacja ustawy przewiduje przede wszystkim wprowadzenie podatku od nieruchomości komercyjnych. Oznacza to, że podwyżka podatków dotknie przede wszystkim centrów handlowych, domów towarowych, sklepów, butików oraz budynków biurowych. Podatek ma wynieść 0,042 procent wartości miesięcznie, czyli 0,5 procent w skali roku.

W tym zakresie będziemy mieć do czynienia po raz pierwszy w naszym systemie podatkowym z podatkiem quasi-majątkowym. Będziemy obliczać podatek dochodowy niezależnie od tego, czy jakikolwiek dochód z takiej nieruchomości osiągniemy – mówi Mazurkiewicz.

Resort odpiera zarzuty, wskazując, że nowe przepisy to realizacja dyrektywy unijnej. Wprowadzamy ją jednak w najbardziej brutalny sposób. Ta dyrektywa pozwala państwom członkowskim UE na wiele różnych odstępstw, natomiast my przyjęliśmy, że tych odstępstw praktycznie nie będzie – ocenia Mazurkiewicz.

Czytaj więcej: Priorytetem Trumpa radykalna obniżka podatków. „Zmiany przywrócą pieniądze do kieszeni tych ludzi, którzy je zarobili”

Proponowane zmiany mają zwiększyć dochody budżetu państwa, czyli uszczuplić kieszenie podatników. Nie przewidziano jednak podwyżki podatków wprost, ale de facto obciążenia podatkowe się zwiększą.

Łatwiej jest wprowadzać zmianę, którą opisuje się w bardzo szczegółowy sposób, dla wielu obywateli kompletnie niezrozumiały, niż po prostu powiedzieć, że zamiast 19 proc. trzeba będzie płacić 30 proc. podatku – tłumaczy Mazurkiewicz.

Źródło: bankier.pl/wolnosc24.pl

REKLAMA