Rafał Ziemkiewicz: „Kultura Niepodległa”, „Newsweek”, „Kultura Polityczna” czy „Gazeta Wyborcza” to mateczniki lewicowego celebrytyzmu

Rafał Ziemkiewicz
Rafał Ziemkiewicz
REKLAMA

W swoim najnowszym tekście „”Kultura Niepodległa”: Marny tekst i błędy obsadowe”, opublikowanym na Interii, Rafał Ziemkiewicz komentując manifest ruchu „Kultura Niepodległa” stwierdził, że gdy „twarzami ruchu głoszącego „uwolnienie polskiej kultury spod wpływów polityki” mają być Krystyna Janda, Maciej Stuhr, Maja Ostaszewska czy Magdalena Cielecka oraz wiele innych osób znanych z histerycznego wręcz zaangażowania politycznego, to chyba tylko ostatni frajer może uwierzyć w zapewnienia, że inicjatywa „nie jest programowo antyPiSowska””.

Rafał Ziemkiewicz w swoim tekście przypomina, że sygnatariuszom manifestu ruchu „przez „wiele lat” ingerowanie świata polityki w kulturę im zupełnie nie przeszkadzało, przeszkadzać zaczęło dopiero, gdy wybory wygrały środowiska nie bywające na tych samych salonach i nie robiące sobie z gwiazdorami selfików”.

REKLAMA

Zobacz też: Wojciech Cejrowski chwali białą prawicę z USA i nazywa Antifę faszystami [VIDEO]

Według Rafała Ziemkiewicza „nie dość było, że w nowym froncie widzimy te same, cokolwiek już znane celebryckie twarzyczki z wieców KOD i „czarnych protestów”, to w promowanie „Kultury Niepodległej” zaangażowały się przede wszystkim takie media jak „Newsweek”, „Kultura Polityczna” czy „Gazeta Wyborcza” – mateczniki lewicowego celebrytyzmu”.

Zdaniem Ziemkieiwcza „inicjatywa pojawia się po tym, jak w wypowiedziach wielu lewicowych celebrytów dał się zauważyć szok spowodowany zupełnie innym, niż spodziewane, odebraniem ich zaangażowania przez ogół widzów, a nawet – ogół środowiska”.

Sytuacja jest tak zła dla lewicowych artystów, że „reżyserzy nie chcą obsadzać zaangażowanych politycznie aktorów, bo się źle publiczności kojarzą” a „zaangażowanie polityczne kosztowało paru celebrytów utratę kontraktów reklamowych”. Wynika to z tego, że „zamknięci w swym celebryckim światku gwiazdorzy byli przekonani, że w swej politycznej poprawności ucieleśniają poglądy miażdżącej większości społeczeństwa” a rzeczywistość okazała się odmienna.

W opinii Rafała Ziemkiewicza „tym, co naprawdę ich w „politycznej ingerencji w kulturę boli”, jest to, iż próbuje się za jej pomocą „ulepić nowego Polaka: wyłącznie konserwatywnego i katolickiego”. Kiedy politycy ingerowali, mając na celu lepienie nowego Polaka „europejskiego”, genderowego, ateistycznego i życzliwego imigrantom oraz różnego rodzaju perwersjom i dziwadłom”.

Zdaniem Rafała Ziemkiewicz słowo „niepodległość” w nazwie ruchu absolutnie nie pasuje do środowisk lewicowych, a sam ruch jest niewiarygodny, bo jego aktywiści nie walczyli z tym, że PO odebrała zwolnienia podatkowe artystom.

Jan Bodakowski

O opiniach Rafała Ziemkiewicza pisaliśmy w
Rafał Ziemkiewicz: „Gównoburza to terapia dla opozycji”

REKLAMA