Tragedia w Ustce. Wózek zjechał z falochronu kiedy rodzice robili sobie selfie. Niemowlę wpadło do morza, jest w ciężkim stanie

Foto: obrazek ilustracyjny/ pixabay
Foto: obrazek ilustracyjny/ pixabay
REKLAMA

W sobotę w Ustce 3,5-miesięczna dziewczynka wpadła do morza. Została uratowana przez turystę. Dziecko przebywa w szpitalu, ale jego stan jest ciężki. Lekarze musieli wprowadzić niemowlę w stan śpiączki farmakologicznej.

Do tragedii doszło w sobotę w Ustce. Najprawdopodobniej, kiedy rodzice dziecka chcieli zrobić sobie zdjęcie, wózek zaczął zsuwać się z falochronu, dziewczynka wyleciała i wpadła do zimnego morza.

REKLAMA

Zobacz też: Papież Franciszek poturbowany. Polała się krew [VIDEO]

Na pomoc ruszył mieszkaniec Słupska, udało mu się wyciągnąć 3,5 -miesięczne dziecko z wody. Niemowlę trafiło do szpitala. Jego stan jest ciężki.

Obecnie dziewczynka przebywa na oddziale dziecięcym anestezjologi i intensywnej terapii. Lekarze, niestety, określają stan jako ciężki – mówiła w rozmowie z TVN24 Katarzyna Brożek z gdańskiego szpitala.

Poinformowała też, że dziewczynka została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. Są dość ostrożni w swoich rokowaniach. Dziewczynka jest w śpiączce farmakologicznej. Miejmy nadzieję, że z każdą chwilą ten stan będzie się poprawiał – powiedziała w TVN24 Brożek.

Przyczyny zdarzenia bada policja i apeluje, żeby jego świadkowie zgłaszali się, aby ustalić jego okoliczności. Na razie zabezpieczony został monitoring.

Zobacz: Najnowszy sondaż. PiS znacznie zwiększyło przewagę nad opozycją

Źródło: se.pl TVN24

REKLAMA