W coś takiego trudno uwierzyć. Szwedzki dziennikarz Joakim Lamotte zadzwonił na policję, aby dowiedzieć się o stan śledztwa w sprawie 12-latki ze Stenungsund, zgwałconej przez starszego mężczyznę. Odpowiedzi funkcjonariuszki szokują.
Do gwałtu doszło w połowie czerwca. Lamotte znał już imię i nazwisko gwałciciela, jego numer ubezpieczenia społecznego oraz adres. Zadzwonił więc na policję aby dowiedzieć się, dlaczego po miesiącu mężczyzna nie został jeszcze zatrzymany.
Rozmowa z policjantką była kuriozalna.
Okazało się, że funkcjonariusze również mają dane gwałciciela. Nie mogą go jednak zatrzymać, ponieważ jest ich za mało, a liczba takich przestępstw dramatycznie wzrosła.
„Jesteśmy przepracowani” – mówi policjantka. „Ale to gwałt” – naciska dziennikarz. „Wiesz ile gwałtów mamy?” – słyszy w odpowiedzi.
„Chodzi o gwałt na dziecku” – nie daje za wygraną Lamotte. „Teraz naszym priorytetem jest gwałt na trzylatce” – odpowiada funkcjonariuszka. Po tej odpowiedzi dziennikarzowi na dłuższy czas odebrało mowę. Zapis całej rozmowy na video. Uwaga – niezbędna podstawowa znajomość angielskiego.
Czytaj też: Schulz kpi sobie z Merkel? Nie do wiary, co jej zaproponował