Brytyjskie media informują, że rodziną zastępczą dla nieletniego zamachowca z Londynu, była para emerytów. Państwo Ronald i Penelopa Jones od lat zajmują się pomocą „sierotom”.
Osiem lat temu małżeństwo otrzymało od królowej Elżbiety II order Imperium Brytyjskiego.
Obecnie Jonesowie pomagają kilkunastu osobom, wśród nich są osoby z krajów, gdzie toczy się wojna, w tym także Syryjczycy.
Otwarli swe serca dla ludzi w potrzebie, teraz nie mogą wejść do własnego domu – tak brytyjskie media piszą o rodzinie Jonesów.
Wokół ich domu trwają bowiem prace policyjnych chemików, w ogrodzie znaleziono ślady materiałów wybuchowych, a budynku pilnują uzbrojeni policjanci.
Para od lat pomaga sierotom, w sumie przez ich dom miało przewinąć się blisko 300 osób, wśród nich byli dwaj podejrzani o zamach w Londynie, czyli 17-latek i 21-latek, który już nie mieszkał w domu Jonesów.
Mimo, że w sąsiedztwie Jonesowie są na ogół lubiani, to jednak nie zabrakło głosów krytyki, mówiących, że nie radzą oni sobie obecnie z podopiecznymi. Często przychodzili tam dziwni ludzie. Mówili po arabsku. Cały czas rozmawiali przez komórki – powiedział jeden z sąsiadów.
Warto przeczytać: Wiadomo już kim byli islamscy terroryści aresztowani po zamachach w londyńskim metrze. To „uchodźcy” z Syrii i Iraku
Źródło: rmf24.pl/thesun.co.uk