
Minister Anna Zalewska, która przeprowadziła reformę oświaty przy protestach części środowiska nauczycielskiego, a przy niechęci większości, chce wprowadzić program, który ma przynajmniej częściowo osłodzić skutki reformy.
Przperowadzenie reformy, której kluczowym punktem była likwidacja gimnazjów doprowadziła do dość opozycyjnych postaw względem rządu. Część nauczycieli straciła pracę. Utrata pracy w tym środowisku będzie jednak postepowała systematycznie, ze względu na coraz mniej liczne roczniki uczniów.
Niemniej minister zadeklarowała stworzenie programu 500+ dla nauczycieli, ale nie dla wszystkich i nie od razu. Program takiej ustawy został już przyjęty przez rząd. Pieniądze mają dostać tylko nauczyciele dyplomowani.
Nieprzyjemną niespodzianką bezie informacja, że pierwsze pieniądze nauczyciele otrzymają dopiero za 3 lata, we wrześniu 2020 r. i to częściowo, w formie 95 zł miesięcznie. Pełną kwotę otrzymają dopiero za 5 lat we wrześniu 2020 r. W dodatku pieniądze otrzymają nie wszyscy dyplomowani nauczyciele, ale ci ze stażem co najmniej 3-letnim i ponadto wyróżniający się w pracy. Ten ostatni warunek, stworzy piękne pole do subiektywnych ocen i nadużyć.
Natomiast sporym ciosem dla środowiska będzie zmiana terminów płacenia pensji. Obecnie wypłaty są realizowane na początku miesiąca, a od 2019 r. mają być przekazywane na koniec miesiąca.
Źródło: Dziennik Warto Wiedzieć