
Władimir Bukowski, jeden z najsłynniejszych sowieckich dysydentów, który od 40 lat żyje na Zachodzie, konsekwentnie krytykuje Unię Europejską. Nagrania w których porównuje Unię do Związku Radzieckiego, znów po latach podbijają sieć.
Władimir Bukowski jest potomkiem polskiej polskiego oficera, który w czasie Powstania Listopadowego dostał się do rosyjskiej niewoli i został zesłany na Syberię.
Od najmłodszych lat angażował się w walkę z sowieckim reżimem. Dwukrotnie wsadzano go do szpitala psychiatrycznego, skazywano na więzienie i zsyłkę. W więzieniach i obozach pracy spędził ponad 12 lat.
W 1976 został deportowany z ZSRR na Zachód. Sowieci wymienili go na sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Chile Luisa Corvalana.
Od tego czasu Bukowski żyje na emigracji, choć po 1991 kilkukrotnie odwiedził Rosję.
Bukowski przez lata konsekwentnie krytykuje Unię Europejska. Porównuje jej biurokrację do biurokracji sowieckiej.
Zobacz też: Maria zaatakowała Dominikę. To już najsilniejszy huragan w skali. Dom premiera w ruinie
O instytucjach europejskich mówi, że są niedemokratyczne, a przywódcy unijni nie pochodzą z wyborów – zupełnie jak w Związku Radzieckim.
Ze swymi wykładami i odczytami jeździ po całym świecie. Kilkakrotnie odwiedził Polskę. Teraz nagrania sprzed lat z jego wywiadów i odczytów znów podbijają sieć. Okazują się być aktualną i trafną diagnozą stanu Unii Europejskiej.
Shocking: The Soviet Union was governed by 15 unelected people, the EU by 2000 unelected people pic.twitter.com/4nn6301gMZ
— Voice of Europe (@V_of_Europe) 18 września 2017
Zobacz też: Donald Trump krytykuje ONZ. „Nie osiągnęła pełnego potencjału przez biurokrację i zarządzanie” [VIDEO]