Uciekła do Polski i stara się o azyl, bo u nas czuje się bezpiecznie. W jej kraju chcieli jej odebrać dziecko

Silje Garmo uciekła z córką z Norwegii do Polski. Źródło: nrk.no
Silje Garmo uciekła z córką z Norwegii do Polski. Źródło: nrk.no
REKLAMA

Silje Garmo uciekła z Norwegii do Polski i złożyła dokumenty o azyl. Przyjechała tu wraz córką, którą Norwedzy, chcą jej odebrać, bo Silje prowadzi „chaotyczny styl życia” – informuje „Nasz Dziennik”.

Do Urzędu ds. Cudzoziemców trafiła sprawa Norweżki, której władze rodzimego kraju chcą odebrać dziecko. Sije Garmo uciekła z Norwegii wraz z córką.

REKLAMA

Zobacz też: Muzułmanie modlący się na warszawskim podwórku wywołali burzę. Poseł PiS: „Mandat za bezprawne zajęcie pasa ruch drogowego, potem deportacja. Zero tolerancji”

Tamtejszy Urząd ds Opieki nad Dziećmi – Barnevernet (BV) uznał, iż kobieta nadużywa leków przeciwbóloweych i prowadzi „chaotyczny styl życia”.

Jak informuje „Nasz Dziennik” Norweżka nie chce się ukrywać przed władzami swego kraju, ale zamierza walczyć o prawo do opieki nad córką, swoją godność i reputację.

Międzynarodowe porozumienia przewidują, iż Sije Garmo może przebywać w Polsce bez ograniczeń, ale Norwedzy mają prawo domagać się wydania jej córki Eiry i wnioskować o deportację matki.

Jej przypadek jest dość wyjątkowy. Norweski urząd najczęściej reaguje gdy ma do czynienia z rodzinami patologicznymi, często bardzo ubogimi, czy imigranckimi. Tymczasem Sijle Garmo jest wykształcona, dość zamożna i doskonale zorientowana w norweskich realiach. Pozwala jej to prowadzić walkę prawną z własnym rządem, który już raz pozbawił jej prawa do opieki nad starsza – 12 letnią córką.

Zobacz też: Ukraińcy szmuglują do Polski nielegalnych imigrantów. Udawali, że nie mają 18 lat

Stalo się to po tym jak do urzędu ds Opieki nad Dziećmi wpłynął donos na Garmo. Uznano wtedy, że kobieta nadużywa leków i żyje „chaotycznie”. Badania w Polsce nie potwierdziły, by kobieta była uzależniona od leków.

Mimo swego „chaotycznego” stylu życia zdołała uciec z ośrodka, w którym była zamknięta wraz ze swą najmłodszą córką, przyjechać do Polski i rozpocząć procedury ubiegania się o azyl.

Norweskie władze stosowały wobec niej dość podłe metody. W czasie gdy była w drugiej ciąży, cały czas sprawdzano jej krew, a gdy tylko urodziła Eire postawiły ją przed wyborem: albo oddaje dziecko urzędnikom, albo zostaje zamknięta w specjalnym ośrodku.

Okazuje się, że Silje Garmo nie jest jedyna uciekinierką ze światłej i postępowej Norwegii. Do polskiego Urzędu ds. Cudzoziemców ma wkrótce trafić kilka podobnych spraw.

Zobacz też: Były polski poseł błaga o pomoc. „Giną bezbronni ludzie”. Publikuje szokujące zdjęcia [Uwaga 18+]

REKLAMA