Zastępca ministra Glińskiego ostro o planie dekoncentracji mediów. Panika w niemieckich wydawnictwach

WARSZAWA PAWEŁ LEWANDOWSKI MKIDN
REKLAMA

Dekoncentracja mediów to słowo, które będzie wkrótce modne. M.in. za sprawą wiceministra Pawła Lewandowskiego. Zastępca ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotra Glińskiego wzburzył środowisko mediów mówiąc, że „musimy mieć 100-proc. pewność, że wszystko, co dzieje się w Polsce, jest kontrolowane przez polskie władze”.

Lewandowski w PR24 powiedział: „Władza według Konstytucji RP należy do obywateli, czyli do Polaków. W związku z tym ta czwarta władza – która ma bardzo duży wpływ, bo komunikuje różne rzeczy, może zmieniać nastroje społeczne – też powinna należeć do Polaków. Ponieważ media są też filtrem, to jedne opinie mogą przekazywać, a drugie – nie. Musimy mieć 100-proc. pewność, że wszystko, co dzieje się w Polsce, jest kontrolowane przez polskie władze. Czwarta władza też musi być polską władzą.”

REKLAMA

Czytaj też: PiS nie ma litości. „Opłata medialna od każdego Polaka”. Zobacz ile będziesz musiał zapłacić

Wiceminister Paweł Lewandowski jest właśnie odpowiedzialny za przeprowadzenie dekoncentracji mediów. Cześć mediów uważa, że dekoncentracja mediów ma na celu marginalizowanie krytycznych wobec rządu podmiotów działających w tej branży, przede wszystkim: TVN i Ringer Axel Springer.

Temu zaprzeczają politycy PiS, ale wypowiedź wiceministra raczej podgrzała nastroje i wzmocniła przekonanie, że dekoncentracja mediów będzie oznaczała ich repolonizacje z jednoczesnym uderzeniem w te opozycyjne.

Czytaj też: „Oziębła Farrah” powinna być zabroniona. Postępowcy i dewianci – ci to dopiero mają problemy

Wiceminister Paweł Lewandowski jednak zapewnia, że dekoncentracja będzie poprzedzona rzetelną i rzeczową dyskusją w tej sprawie.

Bardzo krytycznie cała tą sprawę ocenił Newsweek.: „To już żadna dekoncentracja ani repolonizacja. To nacjonalizacja mediów. Jak w znanym powiedzeniu wodza rewolucji: „Cała władza w ręce rad!” Wiceminister Lewandowski całą władzę zapowiada oddać w ręce suwerena. Czyli kogo? Suweren jak wiadomo, wybrał do sprawowania władzy w swoim imieniu PiS”.

Zaczyna się ostra walka o media. Tym ostrzejsza, że znaczna ich część należy do kapitału zagranicznego, w ogromnej większości do niemieckiego. Walka o media będzie jednym z frontów polsko-niemieckiej konfrontacji, a ustawa o dekoncentracji pewnie będzie przedstawiana jako „zamach na wolność prasy”.

Problem w tym, że niemieckie wydawnictwa, do których należy ogromna część polskiego rynku medialnego, po prostu wysysają z niego pieniądze, ograniczając tym samym możliwość rozwoju innych niezależnych projektów. Pieniądze te idą po prostu na ratowanie upadających tytułów lub rozbuchany socjal dla pracujących w nich dziennikarzy.

Tymczasem w Polsce niemieccy wydawcy zatrudniają dziennikarzy na śmieciówkach, obniżając standardy pracy do zera, a prestiż zawodu do zera absolutnego. Kto przepracował choćby miesiąc w niemieckim wydawnictwie w Polsce, z pewnością poprze projekt ustawy o dekoncentracji.

Źródło: Wirtualna Polska, Newsweek

Czytaj też: Daliśmy ognia! Symbolem brytyjskiego lotnictwa wojskowego będzie Polak. Dostał 60 razy więcej głosów, niż najlepszy Brytyjczyk

Zobacz też: O tym nagraniu prezydent Duda wolałby nie wiedzieć. „Adrian sam w Nowym Jorku”. To nagranie z kuluarów ONZ z pewnością uraduje prezesa PiS [VIDEO]

REKLAMA