
„Gazeta Polska” ujawniła niechlubną przeszłość pułkownika Czesława Juźwika, eksperta w Departamencie Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi BBN, a wcześniej zastępcę dyrektora tego departamentu. Tuż po publikacji pułkownik został zwolniony. BBN zarzuca służbom podległym Macierewiczowi, iż nie sprawdziły go.
Jak poinformowała „Gazeta Polska” płk Jużwik, pracownik BBN w przeszłości gorliwie służył w WSW – komunistycznych służbach wojskowych. Za swą pracę był hojnie nagradzany. Do wojskowej bezpieki Jużwik wstąpił na własną prośbę w 1983 roku, gdy w Polsce rządziła junta Jaruzelskiego.
„Gazeta Polska” cytuje podanie Jużwika, który pisał do szefa Departamentu Kadr MON:
Zwracam się do Obywatela Generała z prośbą o przeniesienie mnie do korpusu osobowego oficerów WSW i skierowanie na Kurs Przekwalifikowania Oficerów Wojskowej Służby Wewnętrznej w bieżącym roku.”
Motywy mojej prośby są następujące: Mój ojciec jest emerytowanym oficerem Służby Bezpieczeństwa. Miałem okazję poznać charakter i specyfikę jego pracy. Wiem, jak bardzo jest trudna i uciążliwa, ale też wiem, jaką potrafi dać satysfakcję.
Juźwik deklarował też miłość do socjalizmu i PZPR: Polska przeżywa obecnie trudne chwile. Szczególna rola przypada w tym okresie służbom specjalnym. Od ich działania w znacznej mierze zależy, jak długo jeszcze przeciwnicy polityczni będą wichrzyć w naszym kraju. Jako kandydat PZPR chciałbym być w pierwszej linii walki o socjalistyczną Ojczyznę.
Józwik zanim został zwolniony pełnił dość ważne funkcje w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego kierowanym przez Pawła Solocha. W podlegającej prezydentowi Dudzie instytucji był ekspertem w Departamencie Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi BBN, a do niedawna pracował jako zastępca dyrektora tego departamentu.
Zobacz też: Straż Graniczna dostanie granatniki. „Przeciwko nielegalnej imigracji i przemytnikom”
Gdy niechlubna przeszłość Juźwika została ujawniona został on natychmiast zwolniony przez Pawła Solochę, szefa BBN. Rzecznik BBN powiedział, iż szef Biura nie był informowany o przeszłości pułkownika. Wskazał również, iż za osłonę BBN odpowiedzialne są „właściwe służby ochrony państwa”.
Komentarz:
Za osłonę wszystkich ważnych instytucji państwa odpowiadają służby podległe ministrowi Antoniemu Macierewiczowi. Ich obowiązkiem jest sprawdzać wszystkich pracowników – nawet tak niskiego szczebla, jak kucharze, kelnerzy, sprzątacze w kancelarii premiera, czy prezydenta.
Tym bardziej takiemu sprawdzeniu podlegają osoby pełniące ważne funkcje, zwłaszcza w obszarze bezpieczeństwa, czy obronności. Służby albo nie wypełniły swego obowiązku, albo wiedziały o przeszłości Juźwika, ale zdecydowano nie informować o niej prezydenta, choć od tego właśnie są.
Cały skandal wydaje się być kolejna odsłoną wojny na górze. Prezydent ma coraz chłodniejsze relacje z PiS, a jego konflikt z Antonim Macierewiczem i Zbigniewem Ziobrą jest widoczny gołym okiem. W dniu Święta Wojska Polskiego prezydent Duda odmówił nominacji generalskich. Zawetował też dwie ustawy dotyczące wymiaru sprawiedliwości przygotowane przez Ziobrę.
Teraz prezydent został zaatakowany teczką Juźwika. Cała sytuacja może się jednak odbić Macierewiczowi czkawką. To jego służby odpowiadają za dopuszczenie Juźwika do pracy w BBN. Kancelaria prezydenta nie ma teraz innego wyjścia jak zażądać od podległych Macierewiczowi służb, informacji o wszystkich pracownikach. Nie można wykluczyć, iż osób o takiej przeszłości jak Juźwik, albo innej, ale równie kompromitującej, jest znacznie więcej.
Zobacz też: Dżihadyści chcieli zrobić propagandowy film. Nagrali własną śmierć [VIDEO]
Zobacz koniecznie: Oto zwycięzca! Franciszek Kornicki symbolem RAF i Bitwy o Anglię. Nie uwierzycie, ile głosów dostał [VIDEO]
Czytaj też: „Niezwyciężeni” IPN-u odblokowani na YouTubie. Winny zawieszenia filmu przeprosił