Portal niezalezna. pl. ujawnił, iż Mirosław Wiklik, dyrektor gabinetu szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego był za PRL wojskowym politrukiem. Dziś Paweł Soloch, szef BBN w wywiadzie dla radia RMF stwierdził, iż to element wojny propagandowej, którą minister Macierewicz prowadzi z prezydentem Dudą.
Konflikt pomiędzy prezydentem a Antonim Macierewiczem trwa od dawna. Andrzej Duda odmówił wręczenia nominacji generalskich, co tradycyjnie odbywa się w dniu Święta Wojska Polskiego. Tymczasem media należące do Tomasza Sakiewicza i popierające ministra Obrony Narodowej podrzucają informacje o niechlubnej przeszłości współpracowników prezydenta.
Pierwszą zdemaskowaną osobą był pułkownik Czesław Juźwik, który pracował w BBN, a w czasach junty Jaruzelskiego służył wojskowej bezpiece – Wojskowej Służbie Wewnętrznej.
Wczoraj ujawniono, iż Mirosław Wiklik, dyrektor gabinetu szefa BBN Pawła Solochy w latach 80-ych był politrukiem – oficerem politycznym w 6 Pomorskiej Dywizji Powietrzno-Desantowej.
Juźwik został zwolniony, a kancelaria oświadczyła, iż do służb podległych ministrowi Macierewiczowi należy sprawdzanie współpracowników prezydenta. MON zrewanżował się miłym oświadczeniem oznajmującym, iż jego zadaniem nie jest prowadzenie polityki kadrowej prezydenta.
Po zwolnieniu Juźwika, Paweł Soloch zapowiedział sprawdzenie wszystkich pracowników kancelarii prezydenta. Nie ustrzegło to jednak przed upublicznieniem niechlubnej przeszłości kolejnej osoby – Wiklika.
Dziś w wywiadzie dla radia RMFFM do całej sytuacji odniósł się Paweł Soloch, szef podległego prezydentowi Biura Bezpieczeństwa Narodowego. W rozmowie z Robertem Mazurkiem stwierdził, iż upublicznianie przez media przeszłości współpracowników prezydenta, przypomina prowadzenie hybrydowej wojny propagandowej. Teraz należy spodziewać się jakiegoś kolejnego, miłego oświadczenia Ministerstwa Obrony Narodowej.
Słyszycie to?
RMF FM pic.twitter.com/H5Rwm39lu9
— BAT (@batmar14) 2 października 2017
Czytaj też: Dawid wypowiedział wojnę Goliatowi. Poseł Rzepecki chce usunięcia z PiS samego prezesa