Niewątpliwie gwiazdą tygodnia była słynna „teściowa” – zaczął redaktor Tomasz Sommer, odnosząc się do nowej postaci na przesłuchaniach ws. afery Amer Gold. Stanisław Michalkiewicz stwierdził, że ta postać wzbogaciła dramaturgię.
No pięknie „teściowa” tam mamrotała, ale czuł mikrofon wychwycił te mamroty, no i dzięki temu opinia publiczna mogła poznać tego ducha teściowej pana Marcina P. – przypomniał Michalkiewicz.
Sommer zauważył, że stan ducha nie jest dobry bo „teściowa” zarabiała duże pieniądze i zaznaczył, że „najwyraźniej na czymś tam się znała, bo te 100 czy 50 tys. miesięcznie nie każdy może zarobi”.
Zobacz: Michalkiewicz i Sommer. Do czego pani Merkel byli potrzebni uchodźcy? Do wygrania wyborów [VIDEO]
Dalej przypomniał, że „teściowa” nie chciała jednak wyjawić za jakie kompetencje tak grube pieniądze dostawała.
Panowie doszli do wniosku, że godzina transmisji przesłuchań powinna się zmienić, bo np. o 20. dużo więcej osób mogłoby nią delektować.
Poziom dramaturgii współczesnej jest bardzo niski i tak spontaniczne role jak „teściowej” są znacznie ciekawsze, a poza tym to samo życie – z poczuciem humoru zauważył Michalkiewicz.