
W postrzeganym jako prorosyjski tygodniku „Myśl Polska” ukazał się reportaż „z Czeczenii lepiej widać Europę” autorstwa Agnieszki Piwar.
Agnieszka Piwar swój reportaż rozpoczęła przedstawieniem historii konfliktu Czeczenów z Rosją, w duchu zgodnym z rosyjską narracją historyczną, zgodnie z którą bohaterem był Achmat Kadyrow (jeden z Czeczenów który za lojalność wobec Rosji zyskał od Rosjan władze nad Czeczenią). Kadyrow zdaniem Agnieszki Piwar zrozumiał, że „on i jego ludzie są pionkami w grze, która jest sterowana z zewnątrz. Zrozumiał, że jedynym gwarantem przetrwania narodu czeczeńskiego jest pojednanie z Rosją”.
Dla Agnieszki Piwar „Achmat Kadyrow jest dziś niekwestionowanym bohaterem narodowym. Czeczeńcy zdają się być świadomi, że swoją postawą i podjęciem pokojowych rozmów uratował on ich naród od wyginięcia. W oczach Czeczeńców respekt zyskał też Władimir Putin, o czym świadczy ulica jego imienia w centrum Groznego i liczne portrety prezydenta Rosji umiejscowione obok Achmata Kadyrowa i jego Syna Ramzana, obecnego przywódcy Republiki Czeczenii”.
Komentując opinie opinie Agnieszki Piwar warto zauważyć, że nadawanie nazw ulicom przez dyktatora czy wieszanie portretów dyktatora i jego ojca w miejscach publicznych nie jest świadectwem respektu narodu dla tyrana i rosyjskich okupantów.
Zachwyty nad rosyjską okupacją Czeczenii i dyktaturą rosyjskiego nominata Kadyrowa stały się dla Agnieszki Piwar pretekstem do rozważań o szkodliwości polskiego oporu wobec rosyjskiego imperializmu i rosyjskiej okupacji. Zdaniem Agnieszki Piwar polska niechęć do Rosji to „efekt prowadzonej u nas polityki historycznej gloryfikującej nieudane powstania (…). Jeśli dodać do tego kult „żołnierzy wyklętych”, to mamy gotową odpowiedź, dlatego tylu Polaków nie potrafi docenić słuszności działania Kadyrowa, który najzwyczajniej w świecie chciał ocalić swój naród i dać mu szansę na pokojowy rozwój. W opinii współczesnego „polskiego patrioty” niestawianie oporu wobec silniejszego wydaje się być jedynie oznaką słabości, tchórzostwa i zdrady”.
Swoje opinie o szkodliwości walki Polaków z rosyjskim okupantem Agnieszka Piwar podbudowała odwołaniem się do prymasa Wyszyńskiego i Augusta Fieldorfa, ps. „Nil”. W swoim tekście Agnieszka Piwar nie wspomniała jednak o tym, że Fieldorf Wyrok został przez kolaborujących z Rosjanami polskojęzycznych komunistów zamordowany 24 lutego 1953 o godz. 15.00 w więzieniu Warszawa-Mokotów przy ul. Rakowieckiej, a prymas za swój sprzeciw wobec komunistycznej okupacji był więziony przez ruską agenturę na ziemiach polskich.
W swoim artykule Agnieszka Piwar deklaruje „byłam we współczesnej Czeczenii. I mogę dać świadectwo, że jest to obecnie kraj bardzo bezpieczny i ma szansę na wspaniałą przyszłość”.
Agnieszka Piwar w swoim artykule stwierdza, że „wskutek propagandy polski odbiorca myśli, że ma do czynienia z inwazją muzułmanów, którzy szturmem chcą podbić Europę”. Dla Agnieszki Piwar takie stanowisko to przejaw ignorancji i uprzedzeń kreowanych przez anty islamską propagandę. Według Agnieszki Piwar „wielu Polaków swoją opinię opiera na filmikach zamieszczanych na YouTubie i relacjach z rozmaitych blogów, niemających nic wspólnego z rzetelną i fachową wiedzą. Propagują one głównie patologiczne przypadki, ale na tyle nośne, że biją rekordy popularności. Ciekawym zjawiskiem jest też to, że największą karierę w Polsce robią obecnie osoby straszące islamem na potęgę. Szczucie na muzułmanów stało się wręcz towarem gwarantującym oglądalność w mediach, a nawet poparcie wyborców”.
Zdaniem Agnieszki Piwar „polski internet, prasę i telewizję zalewają komentarze, które w ordynarny, obrzydliwy, haniebny wręcz sposób obrażają ludzi, tylko dlatego, że są muzułmanami. (…) Trudno mi wyrokować – czy Polakami kieruje ignorancja, czy strach. Być może jedno i drugie. A już na pewno brak fundamentalnej wiedzy”.
Po wizycie w Czeczenii Agnieszka Piwar jest zachwycona szacunkiem muzułmanów dla rodziny, muzułmańskim wychowaniem młodzieży opartym na islamie, tym, że w Czeczeni nie ma „nie ma dyskotek, klubów nocnych, ani knajp z alkoholem”, kredytów,
Agnieszka Piwar w swoim reportażu przedstawiła na jakich wiarygodnych źródłach budowała swój obraz Czeczenii i muzułmanów – „podczas spotkania z czeczeńskimi dziennikarzami dowiedziałam się, że w Republice Czeczenii”, „grupę polskich dziennikarzy przyjął sam minister (..). Podczas spotkania dowiedzieliśmy się”.
Kreśląc idylliczny obraz życia muzułmanów w Czeczeni Agnieszka Piwar opisała potworne życie w Polsce – „Przez jakiś czas mieszkałam w centrum Warszawy. Z okien miałam widok na szklane wieżowce biurowców. O każdej porze w nocy widziałam palące się tam światła. Korporacje nie znają litości, wyciskają ze swoich pracowników nawet w godzinach nocnych. Pracownicy zaś godzą się na to. Kuszeni z reklam rozmaitymi produktami materialnymi i przekonani, że muszą je posiadać – tyrają ponad swoje siły, by zarobić na ich spłatę”.
W islamskiej Czeczenii Agnieszkę Piwar zachwyciła społeczna rola „kobiet i mężczyzn. Tam w Czeczenii pod tym względem wszystko wydaje się być na swoim miejscu. (…) Nie ma mowy o ideologii gender, agresywnych feministkach, zniewieściałych facetach, ruchach LGBT i innych tego typu dewiacjach. Byłam tam zbyt krótko, by poznać codzienne życie, ale wystarczyło, żeby mieć pewne porównanie z Europą. Czeczeńscy mężczyźni są silni, bardzo męscy, wysportowani, ubrani jak na facetów przystało. Czeczeńskie kobiety prezentują sobą kwintesencję kobiecości. Ubierają się bardzo gustownie, są zgrabne, delikatne, zadbane, poruszają się z wielką gracją – chodzą wyprostowane i dumne. Nie noszą spodni, tylko sukienki, nierzadko nawet bardzo strojne”.
Zdaniem Agnieszki Piwar „Hidżab, który noszą Czeczenki, to nakrycie okrywające głowę i dekolt. To ten sam ubiór, jaki nosiła Maryja – Matka Jezusa”.
Jak informuje Agnieszka Piwar „wyjazd na Kaukaz dla grupy polskich dziennikarzy zorganizowała Fundacja Wspierania Dyplomacji Publicznej im. Aleksandra Gorczakowa. Była to wizyta oficjalna, więc mam świadomość, że w jej przygotowaniu dołożono najwyższych starań, by pokazać się z jak najlepszej strony. I nie ma w tym nic złego”.
Jak informuje Agnieszka Piwar w trakcie wojaży po Czeczenii „przeszliśmy się – zbyt krótko! – po miejscowym bazarze. Nieco dłużej byliśmy w fabryce, gdzie mieliśmy okazję przyjrzeć się procesowi produkcji przetworów spożywczych i napojów. Ponadto, złożyliśmy wizytę w Czeczeńskiej Akademii Nauk. Oprowadzono nas też po siedzibie czeczeńskiej telewizji. Spotkaliśmy się także z osobami publicznymi, w tym parlamentarzystami. (…) Przedstawiciele Fundacji Gorczakowa sprawili mi miłą niespodziankę i zaprosili na rejs łódką. Na środku jeziora doszło do pewnej symbolicznej sytuacji. Rosjanin (…) wiosłował, abyśmy nie stali w miejscu, lecz płynęli do przodu, przed siebie, ku nowemu”.