Ministerstwo Finansów, którego pracami dowodzi Mateusz Morawiecki, zapowiadało, że zmiany w ustawie o podatkach CIT i PIT to jedynie uszczelnienie systemu podatkowego. Okazuje się jednak, że czekają nas podwyżki podatków.
Ten projekt tak naprawdę nie zmierza w stronę uszczelnienia systemu podatkowego, ale ma na celu podniesienie podatków. Bo jak nazwać pomysł nałożenia nowego podatku na nieruchomości komercyjne dużej wartości czy podniesienia opodatkowania najmu mieszkań? W efekcie takich działań wzrosną ceny towarów i usług i spadnie atrakcyjność Polski dla inwestorów — stwierdził Jakub Kulesza.
Premier Beata Szydło oraz wicepremier Mateusz Morawiecki wielokrotnie zapewniali, że rząd PiS nie podnosi podatków. A tymczasem projekt zmian w ustawach o CIT oraz PIT je podnosi – powiedział Mirosław Pampuch z Nowoczesnej.
Zobacz także: Morawiecki naprawdę to powiedział! Internauci turlają się ze śmiechu i już podsuwają wicepremierowi nowe pomysły
To, że projekt nie ma de facto na celu podniesienie podatków i zwiększenie w ten sposób wpływów do budżetu państwa zdradził Paweł Gruza. Ta ustawa realnie zmienia przepływy finansowe na korzyść budżetu państwa. Faktycznie, pewne sposoby prowadzenia biznesu w Polsce będą ponosiły większe koszty podatkowe. W pewnym sensie to jest też celem tej ustawy – powiedział.
Jednak zrealizowanie takich celów może się nie udać. Polską naprawdę rządzą wyznawcy arkusza kalkulacyjnego, bo tylko w nim podwyższanie podatków zawsze daje większe wpływy – napisał Andrzej Sadowski.
Według propozycji MF budżet ma zyskać w przyszłym roku ponad miliard złotych – o tyle mniej zostanie w kieszeniach obywateli, którzy przecież lepiej wiedzą jak wydawać swoje pieniądze. Wzrost opodatkowania nie wynika wprost z podniesienia stawek, ale ograniczenia możliwości wrzucania wydatków w koszty uzyskania przychodów, co zwiększy podstawę opodatkowania – czytamy na pb.pl.