Ranking playboyów PRL. Oni naprawdę lubili się bawić!

REKLAMA

2. Tadeusz Pluciński – idzie łeb w łeb z Iglesiasem

REKLAMA

Podobnych zasad trzyma się do dzisiaj aktor Tadeusz Pluciński. Zapytany kiedyś, ile miał kochanek, stwierdził, że idzie łeb w łeb z Julio Iglesiasem i podał liczbę… około trzech tysięcy. Później jednak się wycofał, stwierdzając, że można podzielić to przez 10.

Ale nawet taki rachunek świadczy o wyjątkowym chwalipięctwie. Prawdą jest, że na opinię playboya Pluciński sobie zapracował. Ostatnia z jego czterech żon Jolanta Wołłejko żartowała, że kiedy przyjdzie na jego grób, to prawdopodobnie zastanie na nim kartkę:

„Jestem u Zosi w kwaterze 6, zaraz wracam”.

Zresztą aktor był zawsze mistrzem w komplikowaniu sobie życia. Ożenił się z Jolą, podczas gdy jego poprzednia żona Ilona wyszła za mąż za ojca Joli. Kiedy urodzili się jego synowie, jego była żona okazała się nie tylko jego teściową, ale też babcią jego dzieci.

Myślę, że te panie nie powinny mieć do mnie pretensji, bo wedle ludowego przysłowia: „Widziały gały, co brały”. Proponować mi ślub, z moją reputacją?! Trzeba było mieć odwagę – śmiał się w jednym z wywiadów.

 

REKLAMA