
Sąd w Irlandii odrzucił apelację 30-letniej Polski skazanej za zamordowanie kolegi z pracy. Marta H. spędzi w więzieniu resztę życia. Według sądu specjalnie wjechała samochodem do rzeki, by utopić Węgra Csabę Orsosa.
Do tradgedii doszło w marcu 2013 roku. Marta H. pracująca jako kelnerka w hotelu w Irlandii jechała ze swym kolegą z pracy 31-letnim Węgrze.
W pewnym momencie samochód, który prowadziła wylądował w rzecze. Orsosa, który nie potrafił pływać utonął.
Polka została oskarżona o zamordowanie mężczyzny. Nie pomogło jej to, iż sama wezwała policję, i to, iż mogła wyjechać z Irlandii w trakcie śledztwa.
Przysięgli byli przekonani, iż Polka specjalnie wjechała samochodem do rzeki.
W trakcie procesu Marta H. wyjawiła, że Węgier ją prześladował. W czasie dochodzenia miała powiedzieć śledczym, iż „musiał zginąć, bo kochał ją, a ona nie mogła tego znieść”. Polka została skazana na dożywocie. W czwartek sąd odrzucił jej apelację od wyroku.
Zobacz też: Wjechał w przystanek i uciekł. Zabił młodego chłopaka
Marta Ha. miała się przyznać iż wjechała do rzeki i jest winna. Jej znajomi twierdzą, iż oznacza to tylko iż potwierdza, że prowadziła samochód , i że czuje się winna tragedii, a nie to, że rozmyślnie zabiła kolegę z pracy.
Osadzona wraz nią inna Polka – Monika M. skazana za zabicie nożem mężczyzny relacjonowała irlandzkiemu dziennikowi Independent, iż po usłyszeniu decyzji sądu, Marta H. płakała i zaczęła się godzić z tym, że spędzi w więzieniu resztę życia. Według Moniki, Marta powinna zwolnić swego obrońcę i dalej walczyć o sprawiedliwość.
Polka wyjechała do Irlandii w 2010 roku. Znalazła bardzo dobrą pracę w luksusowym hotelu poza miastem, na południe od Dublina. Trzy lata później jej życie legło w gruzach.
Zobacz też: Seksualny prześladowca kobiet z Hollywood zyskał znanego obrońcę. Woody Allen: „Jego życie się rozsypało”