Dziennik The Sun opublikował artykuł o różnicach w zarobkach pomiędzy Europejkami a Europejczykami. Okazuje się, Polska jest jednym z krajów, gdzie ta różnica jest najmniejsza.
Dziennik wykorzystał dane Eurostatu. Dane mają dotyczyć wynagrodzenia za tą samą pracę. Z badań, które przeprowadzono w 31 krajach wynika, że największe różnice w zarobkach pomiędzy kobietami, a mężczyznami są w Estonii, gdzie wynoszą one aż 27%.
Okazuje się, że Wielka Brytania jest piątym od końca krajem w Europie, gdzie różnica pomiędzy zarobkami kobiet, a mężczyzn jest najmniejsza.
Z danych opublikowanych przez The Sun wynika, że różnica jest tak duża, jakby od połowy października Brytyjkom przestawano wypłacać wynagrodzenie i do końca roku pracowały „za darmo”.
Przeciętnie za tę samą pracę Brytyjczyk dostaje 21% więcej, niż Brytyjka. Jest to też o 4% więcej niż średnia w Europie. W badanych krajach mężczyźni za tę samą pracę zarabiają średnio 17% więcej niż kobiety.
The Sun wyliczył, że to tak, jakby Brytyjki pracowały „za darmo” 2 tygodnie dłużej, niż przeciętne Europejki. W Wielkiej Brytanii największe różnice są w budownictwie i sięgają 45%.
Zobacz też: Tusk zmienił zdanie o 180 stopni? Zobacz, co powiedział o uchodźcach
Z kolei najmniejsze różnice są we Włoszech i Luksemburgu. Tuż za nimi są Belgia i Rumunia, zaś kolejna – na 5 miejscu jest Polska, spośród krajów o najmniejszej różnicy w zarobkach
Gdyby zastosować metodę The Sun to wynikałoby, że Polki pracują „za darmo” dopiero od 2 grudnia.
Przytoczone statystyki całkowicie przeczą tezom o postępowym Zachodzie i „zacofanej” społecznie Europie Środkowej.
Niemki, podobnie jak Austriaczki pracują „za darmo” od 11 października.
W Słowenii, Chorwacji, Polsce, Rumunii, na Węgrzech, różnice są znacznie mniejsze niż w postępowych Danii, Norwegii, Finlandii, Francji, Holandii, nie mówiąc już o Islandii, Szwajcarii, czy właśnie Wielkiej Brytanii. O kiedy kobiety w różnych krajach pracują „za darmo” w porównaniu z pensjami mężczyzn, pokazuje poniższa infografika.