Skandaliczna wypowiedź niemieckiej minister. Polska odpowiada – Waszczykowski łagodnie, Macierewicz ostro

Witold Waszczykowski, Ursula von der Leyen, Antoni Macierewicz
Witold Waszczykowski, Ursula von der Leyen, Antoni Macierewicz
REKLAMA

„Musimy wesprzeć ruch oporu w Polsce” – stwierdziła dziś niemiecka polityk Ursula von der Leyen, na antenie niemieckiej telewizji ZDF.

Niemiecka minister obrony narodowej w telewizyjnym wywiadzie powiedziała, że chciałaby „wziąć w obronę kraje wschodnioeuropejskie”.

REKLAMA

„Trzeba być świadomym tego, jaki wysiłek musieli podjąć Bałtowie, aby żyć w wolności, by stać się członkiem Unii Europejskiej, by spełnić kryteria strefy euro, i jak dużo osiągnęła Polska, która z Solidarnością odgrywała rolę prekursora. Chcę kruszyć kopię o to, byśmy zbyt szybko nie rezygnowali (z krajów w Europie Środkowo-Wschodniej)” – mówiła von der Leyen.

Minister przypomniała, że jej dzieci studiowały w ramach wymiany Erasmus w Polsce w czasie, gdy doszło do zmiany władzy. „Musimy wspierać ten zdrowy demokratyczny opór młodego pokolenia w Polsce” – podkreśliła von der Leyen.

– „Naszym zadaniem jest podtrzymywanie dyskursu, spieranie się z Polską i z Węgrami” – zaznaczyła. „Dlatego nie uważam, że powinniśmy iść do przodu w zbyt małych grupach, lecz musimy stale próbować pociągać za sobą całą Europę” – dodała szefowa resortu obrony.

Czytaj także: W Polsce lawinowo rośnie liczba chorych na grypę! Zobacz gdzie jest najgorzej

Na odpowiedź ze strony polskich władz nie trzeba było długo czekać.

Najpierw minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski stwierdził, że słowa szefowej niemieckiego MON o potrzebie wspierania zdrowego demokratycznego oporu młodego pokolenia w Polsce, to próba ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski.

– Jest to jedno z pierwszych tak dobitnych oświadczeń, które nie wiem czy zapowiada, czy jest przyznaniem się do tego, że strona niemiecka ingeruje w życie polityczne w Polsce. Przez ostatnie dwa lata słyszeliśmy od polityków niemieckich, że zachowują neutralność, a to co się dzieje w tamtejszych mediach to niezależne publikacje, na które władze niemieckie nie mają wpływu – mówił Waszczykowski.

Czytaj także: Czas ludzi się kończy. Na naszej planecie będzie panować sztuczna inteligencja. Czarna wizja sławnego astrofizyka

Szef MSZ zapowiedział podjęcie starań, aby „w delikatny sposób, ponieważ w dalszym ciągu jesteśmy sąsiadami i przyjaciółmi, wyjaśnić sobie to, dlaczego tak niedopuszczalne słowa są publicznie wypowiadane”.

– „Mamy nadzieję, że jest to po prostu lapsus językowy, jaki zdarzać się może politykom. Damy szansę wycofania się z tych słów bez tworzenia jakiegoś incydentu dyplomatycznego” – podsumował Witold Waszczykowski.

Od słów ministra Waszczykowskiego, do czynu z kolei przeszedł minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.

Polecił on Dyrektorowi Departamentu Wojskowych Spraw Zagranicznych płk Tomaszowi Kowalikowi, wezwanie attache obrony Niemiec celem złożenia wyjaśnień ws. wypowiedzi minister obrony Niemiec – poinformował MON w piątkowym komunikacie.

Źródło: PAP

REKLAMA