Prezydent USA Donald Trump wyraził w poniedziałek uznanie i pełne poparcie dla dokonanej przez władze Arabii Saudyjskiej fali aresztowań w ramach walki z korupcją. Zatrzymano m. in. 11 książąt oraz 38 byłych i obecnych ministrów, polityków i biznesmenów.
Trump napisał na Twitterze, że „ma wielkie zaufanie do króla Salmana i następcy tronu Arabii Saudyjskiej”.
Prezydent dodał, że „oni dokładnie wiedzą co robią” oraz, że „niektórzy z tych, których ostro potraktowano +doili+ ich kraj od wielu lat”.
Reuter zauważa, że poparcie jakiego udzielił Trump umocniło dodatkowo stosunki amerykańsko-saudyjskie, które znacznie poprawiły się od czasu objęcia przez niego urzędu prezydenta.
Częściowo jest to rezultat wspólnej wizji przywódców obu krajów konfrontacji z Iranem, głównym rywalem Rijadu na Bliskim Wschodzie.
Wśród zatrzymanych znalazł się m. in. saudyjski miliarder książę Al Walid ibn Talal. Jest on jednym z najbogatszych ludzi na Bliskim Wschodzie; jego majątek oceniany jest na 20 mld dolarów. Ma udziały w Twitterze, Apple, koncernie prasowym Ruperta Murdocha, Citigroup, sieci hoteli Four Seasons i wielu innych.
Ibn Talal i Donald Trump nie przepadają za sobą i w przeszłości doszło między niemi do poważnej sprzeczki. W 2015 roku, podczas prezydenckiej kampanii w USA, saudyjski książę napisał na Twitterze:
„@realDonaldTrump Jesteś hańbą nie tylko do GOP, ale do całej Ameryki. Wycofaj się z wyścigu na prezydenta USA, ponieważ nigdy nie wygrasz.”
Donald Trump oczywiście mu odpowiedział, w równie mocnych słowach.
„Głupi książę @Alwaleed_Talal chce kontrolować naszych amerykańskich polityków za pieniądze tatusia. Nie będzie mógł tego robić, kiedy ja zostanę wybrany. #Trump2016”
I jak widać jest to kolejna obietnica wyborcza, którą spełnił Donald Trump. Aresztowany ibn Talal z pewnością nie może już kontrolować amerykańskich polityków.
Władca Arabii Saudyjskiej, 81-letni król Salman ibn Abd al-Aziz as-Saud zdymisjonował czterech ministrów, którzy zostali aresztowani.
Monarcha powołał też komitet ds. walki z korupcja, na czele którego stanął 32-letni książę Muhammad ibn Salman, następca tronu, a zarazem minister obrony i wicepremier rządu.
Jest on uważany za właściwego inicjatora obecnej fali aresztowań, największych we współczesnej historii Arabii Saudyjskiej. Znany jest jako zwolennik „powrotu do umiarkowanego islamu”.
Czystka jest też – jak zauważają obserwatorzy – jednym z kolejnych posunięć ambitnego następcy tronu, nazywanego w skrócie MbS, który konsekwentnie konsoliduje swą władzę.
Przejmuje on stopniowo kontrolę nad instytucjami odpowiedzialnymi za aparat przymusu i bezpieczeństwo państwa. Były one tradycyjnie były kontrolowane przez inną gałąź dynastii Saudów. (PAP)
Donald Trump karmi ryby w Japonii [VIDEO]