Rozpoczął się proces polskiego dżihadysty. Dawida Ł. był terrorystą w Syrii

Przed łódzkim sądem okręgowym rozpoczął się we wtorek proces 25-letniego Dawida Ł. oskarżonego o udział w islamskich bojownikach
REKLAMA

Przed łódzkim sądem okręgowym rozpoczął się we wtorek proces 25-letniego Dawida Ł. oskarżonego o udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. Celem grupy miało być popełnianie przestępstw o charakterze terrorystycznym. Mężczyźnie grozi kara do 8 lat więzienia.

Razem z Dawidem Ł. na ławie oskarżenia usiadł jego znajomy Marcin C., który – według śledczych – wiedział o popełnionych przez inne osoby przestępstwach o charakterze terrorystycznym, ale nie powiadomił o tym organów ścigania.

REKLAMA

Akt oskarżenia skierował do łódzkiego sądu okręgowego Wydział Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Łodzi.

Czytaj też: Wojna coraz bliżej? Mocne słowa Trumpa: „USA są gotowe użyć pełnego zakresu możliwości militarnych przeciwko Pjongjangowi”

Jak podał prokurator Sebastian Faliszewski, oskarżony brał udział w związku o charakterze zbrojnym pod nazwą Muzułmański Ruch Świt Syrii, który – według prokuratury – ma na celu „popełnianie przestępstw o charakterze terrorystycznym”.

Według prokuratury, chodzi m.in. o „zastraszanie ludności poprzez grożenie pozbawieniem życia i groźby wywołania poważnych zakłóceń ustroju poprzez obalenie organów władzy państwowej Syryjskiej Republiki Arabskiej, a następnie wprowadzenie na zajętych obszarach władzy opartej na zasadzie szariatu„.

Zdaniem prokuratury Dawid Ł., który na stałe zamieszkiwał w Norwegii, wiosną 2014 roku przedostał się przez Turcję na terytorium Syrii. Tam przyłączył się do zbrojnej organizacji islamskiej.

Jej celem było wprowadzenie na terytorium Syrii struktury rządzącej się prawami szariatu. Oskarżony w kwietniu 2015 roku powrócił do Norwegii.

Tam został zatrzymany, a następnie – jesienią 2015 roku – deportowany do Polski. Trafił do aresztu, gdzie nadal przebywa.

Z kolei drugi z oskarżonych – Marcin C. – miał co najmniej od listopada 2014 roku do września 2015 roku posiadać wiarygodne informacje o popełnionych przez inne osoby przestępstwach o charakterze terrorystycznym.

Pomimo tego nie przekazał on tych informacji organom ścigania. Marcin C. odpowiada z wolnej stopy.

Obrońcy wnioskowali o wyłączenie jawności postępowania przed sądem; sędzia odrzucił ich wniosek.

Oskarżeni nie przyznali się do popełnienia zarzuconych im przestępstw; skorzystali z prawa do odmowy składania wyjaśnień.

Czytaj też: Wielka sensacja! Bohaterowie odnalezieni? „Wierzymy, że wydobyliśmy generała Nila, rotmistrza Pileckiego. Czekamy na identyfikację”

PAP/policja.pl/ Wolność24

REKLAMA