W Paryżu świątecznie nie będzie. Absurdalna decyzja władz miasta. Pierwszy taki zakaz w historii stolicy Francji

Tak wyglądał jeden ze straganów w czasie kiermaszu świątecznego w Paryżu rok temu, zdj. PAP
Tak wyglądał jeden ze straganów w czasie kiermaszu świątecznego w Paryżu rok temu, zdj. PAP
REKLAMA

I stało się! W ojczyźnie rewolucji najpierw domagali się usunięcia krzyża, teraz wzięli się za świąteczne atrakcje. Decyzją władz Paryża w tym roku nie będzie bożonarodzeniowego kiermaszu.

Taką informację jako drugą w czołowym wydaniu wiadomości podała tamtejsza telewizja France2. Uzasadnienie władz miasta jest absurdalne.

REKLAMA

– Po raz pierwszy od 35 lat nie odbędą się w tym roku targi bożonarodzeniowe na Polach Elizejskich.

Powodem podanym przez socjalistów rządzących Paryżem jest to, że budki targowe na Boże Narodzenie na Polach Elizejskich są „obskurne” – podał na Twitterze redaktor naczelny „Wszystko co Najważniejsze” Eryk Mistewicz.

Czytaj także: Wakacje w Grecji? W hotelu i na statku wycieczkowym razem z imigrantami. Rząd w Atenach wymyślił nowy sposób na radzenie sobie z przybyszami

Jarmark świąteczny na Polach Elizejskich od lat wpisuje się w bożonarodzeniowy klimat Paryża.

Trwa on siedem tygodni, a zatrudnienie znajduje przy nim około 2000 osób.

W tym roku Rada Miejska postanowiła anulować imprezę, argumentując, że produkty sprzedawane na jarmarku są niskiej jakości i po zawyżonych cenach.

Decyzja paryskich radnych wywołała gwałtowny protest organizatora jarmarku, Marcel Campiona, nazywanego „królem wesołych miasteczek”.

Campion doprowadził do paraliżującego miasto strajku na miejskiej obwodnicy, w wyniku którego utworzył się na niej 10-kilometrowy korek.

Czytaj także: Tylko Polacy to robią! Załgani politycy w UE powinni przeczytać ten wywiad. „Dziękuję Polsce, która jako jedyna pomaga na miejscu”

Swoje poparcie „dla uczciwych robotników, którzy bronią swojej pracy i świątecznego rynku przed Anne Hidalgo, mera Paryża, która nie lubi targów czy świąt Bożego Narodzenia” wyraził już były doradca Marine Le Pen, Florian Philippot.

Można tylko domniemywać, czy powodem usunięcia jarmarku faktycznie były szpetne stoiska. Być może tak naprawdę chodziło po prostu o – „nieobrażanie uczuć osób wyznających inną religię” – a więc ideologii, na którą od lat choruje zachodnia Europa.

źródło: stefczyk.info

REKLAMA