
Mimo, że otwarcie mówi się o pokonaniu Państwa Islamskiego, Stany Zjednoczone zapowiadają w Syrii swoją obecność wojskową.
W poniedziałek sekretarz obrony Jim Mattis powiedział dziennikarzom, że USA przygotowują się do długoterminowego zaangażowania wojskowego w Syrii, aby stawiać czoła ISIS „tak długo, jak długo będą chcieli walczyć”.
Mattis twierdzi, że utrata przez ISIS całego terenu jaki zajmowało nie oznacza jego ostatecznego końca. Stwierdził, że niebezpieczna rebelia mogłaby przekształcić się w „ISIS 2.0”.
„Wróg nie oświadczył, że już zakończył działania na tym obszarze, więc będziemy stawiać im czoła tak długo, jak długo będą chcieli walczyć” – zadeklarował Mattis.
Mattis mówił o wstrzymanych rozmowach pokojowych w Genewie, które niektórzy analitycy opisali jako całkowitą porażkę, ponieważ przyszłość Syrii jest coraz częściej rozstrzygana militarnie na polu bitwy, rząd syryjski kontroluje obecnie większość najbardziej zaludnionych miast w kraju.
Jak na ironię, pewien stopień stabilności i normalności powrócił do wielu części terytorium kontrolowanego obecnie przez rząd, a Mattis połączył ideę stałej amerykańskiej obecności wojskowej, aby umożliwić Syryjczykom powrót do swoich domów.
Źródło: zerohedge.com