Nagły zwrot ws. śmierci 14-letniej modelki. Piękna Rosjanka nie zmarła z wycieńczenia, ale mogła zostać zamordowana

Włada Dziuba. Źródło: Twitter
REKLAMA

Początkowo sądzono, że piękna Rosjanka zmarła z wycieńczenia. Teraz pojawiły się podejrzenia, że mogła zostać zamordowana. Nowe światło na sprawę rzucać mają wyniki sekcji zwłok.

Przypomnijmy, jeszcze nie tak dawno, światem wstrząsnęły informacje o młodziutkiej rosyjskiej modelce, która jak wówczas pisano, zmarła po 13 godzinach pracy na pokazie w chińskim Szanghaju. Dziewczynka była skrajnie wyczerpana po trzech miesiącach pracy.

REKLAMA

14-letnia Włada Dziuba brała wtedy udział trwającym 13 godzin show w Szanghaju. Tuż przed ostatnim pojawieniem się na wybiegu dziewczynka zemdlała.

W stanie śpiączki została przewieziona do szpitala. Lekarze zdiagnozowali u modelki skrajne wycieńczenie i zapalenie opon mózgowych.

Czytaj także: Epidemia z krajów trzeciego świata atakuje w Europie. Zagrożone dzieci z Niemiec i Wielkiej Brytanii

Niestety młodziutkiej Włady nie udało się uratować. Dwa dni później zmarła nie odzyskując przytomności.

Teraz pojawiły się nowe, szokujące doniesienia w sprawie.

Prokuratura nie wyklucza, że Rosjanka mogła zostać zamordowana. Nowe światło na sprawę rzucać mają wyniki sekcji zwłok dziewczyny.
Podobno w jej ciele wykryto „biologiczną truciznę”.

– Włada mogła zostać ukąszona przez jadowitego owada, zjeść coś lub zostać celowo otruta – podał serwis Life, powołując się na swoje źródła.

Najnowsze doniesienia mówią, że 14-latkę mogła chcieć skrzywdzić rywalka. Wiadomo, że potrzebne są dodatkowe badania.

Czytaj także: W więzieniach praca wre. Liczba zatrudnionych wzrosła o połowę. Program „Praca dla więźniów” przynosi efekty

– Eksperci nie ustalili jeszcze źródła trucizny, ale stało się jasne, że nie zabiła jej zwykła infekcja – poinformował serwis Mash.

Portal mirror.co.uk podał, że w chińskim szpitalu stwierdzono u modelki zatrucie krwi, uszkodzenie narządów, a także niewydolność wątroby i nerek.

Sprawę śmierci Włady Dziuby badają rosyjscy śledczy. Dotąd nie pojawił się żaden oficjalny komentarz dotyczący ostatnich doniesień.

źródło: se.pl

REKLAMA