Trzeci próg podatkowy od stycznia 2018? Ekspert: „Łączne opodatkowanie po stronie pracownika i pracodawcy może sięgnąć nawet 70 procent”

REKLAMA

Szokującej analizy dokonał portal money.pl. Okazuje się, że majstrowanie przy składkach ZUS jest niczym innym, jak próbą wprowadzenia tylnymi drzwiami trzeciego progu podatkowego!

Zdaniem ekspertów stawka podatku dla osób zarabiających rocznie powyżej 128 tys. zł brutto sięgnie nawet 40,8 proc. Ale prawdziwy koszmar czeka pracodawców, zatrudniających takie osoby na etacie.

REKLAMA

Rzecz dotyczy 350 tysięcy najlepiej zarabiających Polaków. Jeśli od 1 stycznia wejdą w życie proponowane przez resort Elżbiety Rafalskiej zmiany w składkach ZUS, co miesiąc zarobią oni nawet kilka tysięcy złotych mniej. Jak to możliwe, skoro rząd nie ogłosił żadnych planów zmian w ustawie dotyczącej podatku dochodowego?

Formalnie nikt nie mówi o przywracaniu trzeciego progu PIT – pisze money.pl. Mowa jest tylko o zniesieniu limitu składek na ZUS. Obecnie po przekroczeniu 30-krotności przeciętnego wynagrodzenia składek na ubezpieczenie rentowe i emerytalne już się nie płaci. I to właśnie ma się zmienić: od 1 stycznia składki będą płacone bez żadnego limitu, także po przekroczeniu kwoty 127 890 zł, która była dotąd granicą poboru składek.

Do 32 proc. stawki II progu podatkowego PIT dojdzie więc 8,8 procent stawki dodatkowego „podatku na ZUS”. Stąd wzięła się właśnie stawka 40,8 procent, będąca nieoficjalnym, trzecim progiem podatkowym dla najlepiej zarabiających.

Jednak, jak pisze money.pl, opodatkowanie pensji to tylko część problemu. Każda złotówka zabrana pracownikowi na etacie oznacza bowiem ponad 2 zł, które musi zapłacić pracodawca w postaci zwiększonych składek ZUS. Jeśli więc wziąć pod uwagę sumę podatku PIT i składek okołopodatkowych po stronie pracownika, jak i pracodawcy, łączne opodatkowanie będzie wynosić około 70 procent – wyliczył Dariusz Gałązka, szef zespołu doradztwa podatkowego Grant Thornton

Takie stawka podatku obowiązywała m.in. we Francji, jednak tam pułap dochodów, powyżej których była płacona, wynosił milion euro. W Polsce będzie to zaledwie równowartość 30 tysięcy euro. Od 1 stycznia możemy więc spokojnie ogłosić, że mamy najwyższe na świecie podatki.

Czytaj też: Profesor Dudek ujawnia, co może obalić rządy PiS. Ani opozycja, ani zagranica. Coś innego

Zobacz też: Świat na krawędzi wojny! Władze Alaski ostrzegają mieszkańców. „Przygotujcie się na nuklearny atak” [MAPKA]

Czytaj też: Wysadzenie Pałacu Kultury prezentem na 100-lecie odzyskania niepodległości? Wiceminister MON: „Saperzy są gotowi do wykonania zadania”

REKLAMA