
Od czasu wyborów parlamentarnych minęły blisko dwa miesiące, a Angeli Merkel wciąż nie udało się sformować nowego gabinetu. Właśnie posypała się koalicja „jamajska” – CSU/CDU, Zieloni liberałowie z FDP.
Upłynął właśnie czwarty zapowiadany termin, w którym miano w Niemczech zakończyć negocjacje w sprawie nowego rządu. Merkel nie jest jednak w stanie porozumieć się z nowymi koalicjantami.
Przeciągające się już drugi miesiąc rozmowy ostatecznie zerwało FDP. Przywódca liberałów Christian Lindner stwierdził nie ma podstaw do zaufania, by skonstruować rząd z CDU i Zielonymi.
– Lepiej nie rządzić wcale, niż rządzić źle – powiedział Lindner. Według niego poszczególne ugrupowania nie mają wspólnej wizji tego jak modernizować Niemcy.
Liberałowie domagali się ostrych cięć podatkowych. Minimum na jakie byli gotowi się zgodzić to zniesienie podatku solidarnościowego ustanowionego po zjednoczeniu Niemiec. Wpływy z niego miały być przeznaczone na rozwój zapóźnionego wschodu.
Kością niezgody były też m.in żądania Zielonych zamknięcia wszystkich elektrowni na paliwa kopalne do 2030 roku. Merkel chciała ograniczyć liczbę przyjmowanych imigrantów. Zieloni się jednak na to nie godzili.
Zobacz też: TYLKO U NAS! Ci Polacy lobbują w Brukseli za Sorosem. Wyciekła lista 226 „unijnych przyjaciół” miliardera
Według mediów niemieckich, kanclerz Merkel opuściła trwająca cały weekend negocjacje bardzo zmęczona. Zapowiedziała jednak, że nadal będzie działać jak kanclerz i rozpocznie konsultacje z prezydentem Frank-Walter Steinmeier.
– To dzień głębokiej refleksji nad tym tym jak Niemcy mają iść dalej do przodu – powiedziała Merkel tuz po zakończeniu negocjacji. – Jako kanclerz zrobię wszystko, by kraj był dobrze prowadzony w czasie ciężkich tygodni, które nas czekają.
W trakcie wygłaszania oświadczenia Merkel praktycznie się popłakała.
Pozycja Angeli Merkel uległa znacznemu osłabieniu po dość słabych wynikach jakie CDU/CSU otrzymały w wyborach parlamentarnych. Wpływ na to miała niewątpliwie jej polityka otwartych granic, która doprowadziła do wielkiego kryzysu społecznego. Miliony Niemców oddały głos na antyimigrancką Alternatywę dla Niemiec.
Dotychczasowy koalicjant – SPD, zyskał jeden za najsłabszych wyników w historii i całkowicie zrezygnował z udziału w rządach.
Po zerwaniu negocjacji przez FDP przed Niemcami pozostają właściwe dwie alternatywy: albo zostanie sformowany rząd mniejszościowy, albo zostaną rozpisane ponowne wybory.