
Dekomunizacja w Warszawie może przybrać niespodziewany obrót spraw, a wszystko za sprawą małej alejki Lenona.
Chodzi o Johna Lenona, jednego z „Beatelsów”. Polityk Prawa i Sprawiedliwości Filip Frąckowiak miał zaproponować, aby przy okazji dekomunizacji zmienić nazwę tej alejki.
Powód? Lenon miał poglądy komunistyczne, choć wprost nie nazywał siebie komunistą, a jedna z najpopularniejszych piosenek Lenona „Imagine” to hymn komunistyczny – przez wielu nazywany nową Międzynarodówką.
Zobacz także: Dekomunizacja według Sosnowca. Chcą przemianować rondo Gierka na Trumpa. Radni są przeciw
To właściwie manifest komunistyczny. (…) „Imagine” zawiera przekaz pokryty lukrem. I niemal wszędzie jest przebojem: ta antyreligijna, antynacjonalistyczna, nonkonformistyczna i antykapitalistyczna piosenka – mówił sam Lenon.
Lennona trzeba by zdekomunizować. Przecież jego piosenka „Imagine” to manifest komunistyczny – powiedział polityk PiS-u, wg relacji „Gazety Wyborczej”.
Sam Frąckowiak podkreśla, że była to jego prywatna opinia i nie miała na celu faktycznej dekomunizacji tej ulicy, ani nie była stanowiskiem klubu.
Nigdy nie planowałem dekomunizować ulicy Johna Lennona, ku czemu nie ma podstaw w myśl prawa Rzeczypospolitej. Moje słowa, które padły na posiedzeniu Komisji ds. Nazewnictwa Miejskiego, zostały opacznie zrozumiane. Pragnę także podkreślić, że wypowiedź nie miała związku z pracami Komisji. Wypowiedź nie miała także związku z pracami Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości i nie była konsultowana z władzami Klubu. Oświadczam także, że rozumiem i akceptuję uzasadnienie dla nadania imienia Tadeusza Mazowieckiego parkowi w dzielnicy Śródmieście. Moje negatywne stanowisko w tej sprawie, które wyraziłem w Komisji, jest podyktowane osobistymi doświadczeniami i nie było konsultowane z władzami Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości – wyjaśnia polityk.
Warto przeczytać: Rezolucja w sprawie Polski, spuścizna rewolucji bolszewickiej a prawdziwe oblicze Unii Europejskiej