
Nigdy nie uda nam się nawrócić 30 proc. muzułmanów, którzy domagają się wprowadzenia prawa szariatu we Francji, na drogę demokracji i laickości. I tak już zezwalamy na segregację, choć tego tak nie nazywamy – mówił dla portalu „causeur.fr” francuski ekspert ds. islamu i nauczyciel akademicki Christian de Moliner.
Zamiast dalej się oszukiwać lub stosować środki niedopuszczalne w demokracji (re-emigracja, przymusowe wydalenie najbardziej radykalnych jednostek), ustanówmy podwójny system prawa we Francji – domagał się de Moliner.
Według niego historia zna przypadki, kiedy terytorialne oddzielenie dwóch zwaśnionych grup przynosiło pożądane skutki.
Grecja i Turcja wymieniając swoją ludność w 1922 roku zakończyły konflikt, który trwał ponad 100 lat. Cypr odzyskał pokój. Sudan także zakończył swoje wojny domowe godząc się na niepodległość południa kraju – opowiadał.
Zobacz: Koniec z wolnością w sieci. Urzędnicy będą mogli blokować Internet. Wszystko dla „naszego dobra”
De Moliner zaznaczył, że we Francji już dawno powstało nieformalne drugie społeczeństwo, które chce kierować się regułami wynikającymi z ich religii co z kolei jest, jak popierdział: „zasadniczo przeciwne liberalnemu konsensusowi, na którym opiera się nasz kraj”.
Mamy terytoria znajdujące się de facto poza kontrolą Republiki. Policja nie chce tam przyjeżdżać, a jeśli już, to tylko na krótko. Czy zobaczymy niebawem armię okupującą przedmieścia, aby przywrócić w nich porządek? W szczytowym momencie „francuska wojna domowa” będzie składała się z zamachów, na które nikt nie zwróci już uwagi, z niekończących się prześladowań policji, z walk o wyzwolenie całych stref z rąk islamistów – zaznaczył.
Zobacz: Uroczystość w Zułowie na Litwie. Weterani składają hołd Piłsudskiemu w miejscu urodzenia
Ekspert twierdzi, że de facto wyznawcy Mahometa przygotowują się do wojny z Francuzami i chcą wprowadzić swoje porządki, nie bacząc na reguły jakie panują w Republice. Sposobem uniknięcia wewnętrznego konfliktu jest stworzenie odrębnego państwa dla islamistów na terenie Francji!
Rozwiązaniem byłoby stworzenie państwa inspirowanego Algierią i Majottą z XX wieku, czyli zakładające jedno terytorium, jeden rząd, ale dwa narody: Francuzów o zwykłych prawach i muzułmanów ze statusem zawartym w Koranie. Ci ostatni będą mieli jednak prawo do głosowania w wyborach, inaczej niż tubylcy kolonialnej Algierii, ale będą stosowali szariat w życiu codziennym. Nie będą się już zwracać do francuskich sądów w przypadku sporów, ale do kadi, sędziów muzułmańskich. Konflikty między chrześcijanami a muzułmanami pozostaną za to w gestii zwykłych sądów – tłumaczył.
Źródło: wpolityce.pl