
Pjongjang ostrzegł Donalda Trumpa, że trzecia wojna światowa może wybuchnąć w każdej chwili, a USA ostatnimi posunięciami przyspiesza swój „nieszczęsny koniec”.
Reżim Kim Dzong Una wysłał agresywne ostrzeżenie w kierunku Stanów Zjednoczonych i stwierdził, ze na Półwyspie Koreańskim panuje „poważna sytuacja”. Zaostrzenie retoryki Pjongjangu spowodowane jest posunięciami amerykańskiej armii.
Amerykanie rozmieścili ponaddźwiękowe bombowce Lancer Bancery na półwyspie we wtorek wieczorem. Koreańska Centralna Agencja Informacyjna (KCNA) oskarżyła USA o bycie „mistrzem napięcia” w regionie.
„Ze względu na wyjątkowo lekkomyślną histerię wojenną imperialistów z USA, na Półwyspie Koreańskim panuje poważna sytuacja, w każdej chwili może wybuchnąć wojna nuklearna” – podała KCNA.
Zobacz: O krok od wojny. Setki maszyn bojowych w gotowości tuż przy granicy Korei Północnej [FOTO]
„Brutalna rzeczywistość wyraźnie pokazuje, że USA są powodem napięć na półwyspie, a nękanie światowego pokoju imperialiści ze Stanów Zjednoczonych pozostawiają niezmienne w planach, których celem jest zduszenie DPRK siłą” – twierdzą Koreańczycy z północy.
Zobacz: Panika w Chinach! Przygotowują się na najgorsze. Obywatele mają chronić się przed atakiem nuklearnym
„Takie lekkomyślne ruchy wojenne imperialistów ze Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników tylko przyśpieszą ich marny koniec” – można dowiedzieć się z przekazu KCNA.
Ostro skrytykowany został też Seul, który według Pjongjangu jest tylko marionetką w rekach USA.
We wtorek bombowce strategiczne został przeniesiony ze swojej bazy w Guam, aby przeprowadzić ćwiczenia z lotnictwem Korei Południowej.
Źródło: „Daily Express”