
Negocjując warunki Brexitu Unia Europejska stosuje taktyki szpiegowskie rodem z zimnej wojny – donoszą brytyjskie media. Podsłuchy, podstawianie agentów, hakowanie – takich narzędzi ma używać Bruksela starając się opóźnić wyjście Zjednoczonego Królestwa ze wspólnoty.
Stawka negocjacji dotyczących Brexitu jest ogromna. Nie chodzi tylko o prestiż Unii Europejskiej i jej pozycje na świecie, ale też o finanse. Bez wkładu Brytyjczyków w unijny budżet zabraknie w nim kilkunastu procent środków.
To oznacza problem dla brukselskich eurokratów.
Brytyjskie media donoszą, iż eurokraci nie cofną się przed żadnymi metodami, by opóźnić Brexit i uzyskać od Wielkiej Brytanii jak największe ustępstwa.
Zobacz też: Kto nakręca kurs Bitcoina? Według eksperta za wszystkim stoją Japończycy
Jeden z agentów w rozmowie z Sunday Express stwierdził, iż podsłuchy to rzecz codzienna. Podsłuchiwani mają być brytyjscy negocjatorzy i politycy z Partii Konserwatywnej, którzy dyskutują warunki Brexitu.
Hakerzy próbują przejmować korespondencję pomiędzy członkami brytyjskiego zespołu negocjacyjnego
Ze strony Unii w negocjacjach mają uczestniczyć też agenci służb. Ich zadaniem jest odnalezienie słabych punktów u brytyjskich negocjatorów.
Według informatorów Daily Star negocjatorom podstawiane są agentki, których zadaniem jest uwiedzenie ich.
Szpiegowani są też zwykli pracownicy administracyjni, doradcy i brytyjscy ministrowie. Według informatorów zastawiane są na nich różnego rodzaju pułapki, które mogłyby pomóc w szantażowaniu Brytyjczyków.
Sytuacje te doprowadzają do napięć pomiędzy służbami brytyjskimi i np. Francji, które ściśle współpracują ze sobą w kwestiach antyterroryzmu. Podważają też zaufanie do partnerów, co przekłada się na skuteczność w zwalczaniu terroru.