Komuna ich ograbiła, a teraz Patryk Jaki chce ich wykluczyć. „Dzieli Polaków na lepszych i gorszych.” Ziemianie protestują

Patryk Jaki. Foto: yt.com
Patryk Jaki. Foto: yt.com
REKLAMA

Przygotowywany projekt ustawy reprywatyzacyjnej ma zakończyć patologię związaną z odzyskaniem ukradzionych przez komunistyczne państwo majątków. Tymczasem środowiska dawnych właścicieli protestują przeciwko jej kształtowi. Z reprywatyzacji mają być bowiem wykluczeni spadkobiercy dawnych posiadaczy ziemskich.

Polska jest jedynym państwem postkomunistycznym które nie uchwaliło żadnej ustawy reprywatyzacyjnej

REKLAMA

Ministerstwo Sprawiedliwości chce, aby państwo przeznaczyło w najbliższych latach 30 mld zł na wypłatę rekompensat dawnym właścicielom i ich spadkobiercom, którym na podstawie dekretów po II wojnie światowej odebrano nieruchomości.

Przewiduje on m.in.rekompensatę w wysokości do 20 proc. wartości mienia przejętego przez państwo po 1944 r., i zakaz zwrotów w naturze i handlu roszczeniami.

Zdaniem wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego rekompensata jest „typowo moralna”.

Polskie państwo nie jest w stanie wypłacić wszystkiego wszystkim. Być może jakby był aktywny temat reparacji wojennych, gdyby udało się to od Niemiec pozyskać, to nasza sytuacja byłaby inna, to moglibyśmy o wszystkim rozmawiać – mówi Jaki.

Prezes Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego Marcin Schirmer twierdzi, że przygotowany projekt wyklucza z reprywatyzacji całą grupę dawnych właścicieli, którzy padli ofiarą dekretu o reformie rolnej.

Według niego jeden z twórców projektu – wiceminister sprawiedliwości „dzieli Polaków na lepszych i gorszych.

Z jednymi powinno się dyskutować, zadośćuczynić, a innych się wyklucza, odtrąca, skreśla  – mówi Schirmer.

Patryk Jaki twierdzi, iż państwa nie stać na bilionowe odszkodowania i należałoby odebrać ziemię rolnikom i „oddać znaczną część państwa”.

Tymczasem dawni właściciele ziemscy i ich spadkobiercy zaprzeczają twierdzeniom urzędników przygotowujących ustawę.

PTZ twierdzi, iż ziemianie wcale nie domagają się zwrotu 3,5 mln hektarów, które odebrano im po wojnie, ani odbierania ziemi rolnikom.

„Niedopuszczalne jest przyznawanie rekompensat jednym poszkodowanym i pomijanie innych osób, w tym osób wyrzuconych z własnych domów podczas tzw. reformy rolnej w 1944 r. Domagamy się jedynie potraktowania na równi z innymi poszkodowanymi grupami, co związane jest z wypłatą” – pisze w swym oświadczeniu Polskie Towarzystwo Ziemiańskie.

Zobacz też: Tłumy na ulicach i wielki zlot monarchów w Bukareszcie. Rumuni pożegnali swojego ostaniego króla [VIDEO]

PTZ zwraca uwagę, że całkowite wykluczenie projektem zwrotów w naturze, czyli nawet tych nieruchomości, które obecnie nie są przydatne Skarbowi Państwa lub są zagospodarowane przez Skarb Państwa wadliwie  -np.  dwory ziemiańskie, wykorzystywane obecnie np. na magazyny nawozów sztucznych jest nielogiczne i podniesie koszty tej ustawy reprywatyzacyjnej.

PTZ nie widzi powodu dla którego polskie społeczeństwo miałoby ponosić ciężar rekompensat – będą one wypłacane z podatków -za nieruchomości, których Skarb Państwa nie potrafi lub nie jest w stanie prawidłowo zagospodarować.

Towarzystwo twierdzi, iż część tych nieruchomości, które w tej chwili niszczeją, bo są w posiadaniu państwa, którego nie strać na przywrócenie im poprzedniej świetności powinno być oddane dawnym właścicielom, lub ich spadkobiercom. Uniknięto by wtedy wypłacania z pieniędzy podatników odszkodowań z a nie, a dawni-nowi właściciele przywróciliby im dawny blask.

Zobacz też: Ludzie cieszą się, że są okradani! Mózgi przeorane socjalizmem. Braki podstawowej edukacji ekonomicznej u większości Polaków są wielkie

REKLAMA