
Człowiek, którego Kim Dzong Un pozbawił życia był odpowiedzialny za próby nuklearne Korei Północnej. Mówi się, że Park In-young, który zginął podczas egzekucji, to ostatnia ofiara czystek wokół przywódcy Korei Północnej, jakie trwają od pewnego czasu.
Najpierw przewodniczącego Biura 131 (części partii komunistów, która nadzoruje m.in. Punggye-ri – koreański ośrodek badań atomowych) zwolniono z pracy.
Prawdopodobnie władze nie były zadowolone z wykonywania przez niego obowiązków, a konkretnie z ostatnich testów broni atomowej w kraju, które nadzorował.
Uważa się także, że przyczyną egzekucji było opóźnienie szóstej i najbardziej skutecznej próby w historii kraju, którą przeprowadzono 3 września.
Przypomnijmy, Korea Północna odpaliła wtedy bombę wodorową. Test planowano jednak na wiosnę, a ze względu na opóźnienia w budowie specjalnego tunelu służącemu jako poligon doświadczalny, sprawa musiała poczekać kolejne miesiące.
Czytaj także: Kijowski sięgnął dna. „Mogę pracować tylko za 8 tysięcy”. „Jestem jak ksiądz którego utrzymują wierni”. Szokujący wywiad
Inni mówią jeszcze, że możliwą przyczyną jest tragedia, jaka wydarzyła się w Punggye-ri. W październiku, po jednej z rzekomych prób jądrowych, zawaliła się tam część ośrodka badawczego Korei. Zginęło wówczas ok. 200 osób.
Jak twierdzi The Independent „Nie udało mu się uniknąć „błędów”.
źródło: o2.pl
Czytaj także: May w Polsce o uruchomieniu artykułu 7. „Kwestie konstytucyjne to wewnętrzna sprawa krajów”