Nowosolski biznesmen-sadysta z wyrokiem! Problem w tym, że nikt nie może go znaleźć

REKLAMA

„Marka W. nie było na ogłaszaniu wyroku 21 grudnia (w piątek) w zielonogórskim sądzie okręgowym. Ma zostać aresztowany. Taką decyzję podjął wcześniej zielonogórski sąd karny odwoławczy. Biznesmen za wyłudzenia unijnych dopłat do gruntów rolnych ma spędzić w więzieniu 5 lat. Ma też orzeczony wyrok 7 lat więzienia za gwałty na pracownicach” – podaje „Fakt”.

Nieuczciwy biznesmen w latach 2005-2010 na wyłudzeniach dopłat do gruntów zarobił ponad 5 mln złotych. Do procederu zaangażował wiele osób, cześć z nich zmuszał do „współpracy”. Sąd skazał go za to na 5 lat więzienia i nakazał oddać zielonogórskiemu oddziałowi Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa skradzione pieniądze.

REKLAMA

Marek W. zorganizował grupę osób, której członkowie składali do ARiMR wnioski o dopłaty do upraw gruntów. Część ziemi brał pod fikcyjną dzierżawę, inne grunty kupował na siebie lub „wspólników”. Jak się okazało na ziemi nikt nic nie uprawiał, stanowiła tylko podkładkę do wyłudzania pieniędzy.

Pracowników swojej firmy Marek W. zmuszał do składania wniosków o dopłaty. Miał dostęp do ich kont, sam dokonywał dopłat, albo musieli wypłacać mu unijne pieniądze. W jednym przypadku zmusił nawet do procederu matkę swojego pracownika.

„Jak zaznaczyła sędzia Oliwa Walkiewicz, Marek W. pracowników sprowadził do roli niewolników. Byli bici i karani. Jeden z mężczyzn musiał biegać nago po terenie firmy. To kara za to, że chciał odejść  z pracy” – czytamy w „Fakcie”.

Zobacz: „Integracja nie przebiega tak jak powinna”. Szwedzi wreszcie idą po rozum do głowy

Marek W. został też skazany na 8 lat pozbawienia wolności za gwałt i molestowanie dwóch pracownic, jednej z nich ma wypłacić 700 tys. zł odszkodowania. Odwołał się od nieprawomocnego wyroku, jednak w sądzie się nie stawił się, cały czas zasłaniając się zwolnieniami lekarskimi. Zielonogórski sąd karny odwoławczy wydał nakaz aresztowania W., który cały czas przebywał na wolności. Areszt zarządził też sąd karny, który 21 grudnia skazał do za wyłudzenia funduszy unijnych.

Problem w tym, że od dłuższego czasu Marka W. nikt nie widział. Najprawdopodobniej uciekł z Polski. Policja od dawna nie jest w stanie go namierzyć. W 2005 roku W. śmiertelnie potrącił 22-latka na przejściu dla pieszych. Wtedy uniknął kary, w Nowej Soli opanowało przekonanie, że jest nietykalny. Jego ojciec jest byłym prokuratorem. W 2011 roku biznesmen trafił do aresztu, ale zaraz potem go opuścił.

Zobacz: Wielka Brytania będzie kontratakować. Putin otrzymał jasne ostrzeżenie

Źródło: „Fakt”

REKLAMA