To jasnowidz Krzysztof Jackowski odnalazł zwłoki nastolatek z Tryńczy. Zdradził kiedy i co powiedział rodzinie [VIDEO]

Jasnowidz Krzysztof Jackowski wskazał miejsce gdzie znajdował się zatopiony samochód ze zwłokami nastolatek z Tryńczy. Foto: fb.com
Jasnowidz Krzysztof Jackowski wskazał miejsce gdzie znajdował się zatopiony samochód ze zwłokami nastolatek z Tryńczy. Foto: fb.com
REKLAMA

W wyłowionym w piątek ok. godz. 16 z Wisłoka w Tryńczy daewoo tico było pięć ciał – dwóch mężczyzn i trzech kobiet – poinformowała PAP Ewelina Wrona z zespołu prasowego podkarpackiej policji. Okazuje się, że dzień wcześniej na prośbę rodziny jednej z ofiar miejsce tragedii wskazał jasnowidz Krzysztof Jackowski.

Policjanci i strażacy przez kilka godzin pracowali w okolicach rzeki Wisłok w Tryńczy.

REKLAMA

Użyty przez strażaków sonar wskazał, że na dnie rzeki znajduje się duży przedmiot; prawdopodobnie samochód. Przed godz. 16 na brzeg wyciągnięto daewoo tico.

Zobacz też: PILNE! Potwierdzona informacja – z Wisłoka wyłowiono Daewoo Tico z pięcioma ciałami. To poszukiwane nastolatki z Tryńczy i ich dwóch towarzyszy

Czynności te były związane z poszukiwaniem trzech zaginionych nastolatek z powiatu przeworskiego.

Trzy mieszkanki gminy Tryńcza w wieku 19, 18 i 16 lat były poszukiwane od kilku dni. Wyszły z domu 25 grudnia, ostatni raz widziane były w poniedziałek wraz z dwoma mężczyznami, jak wsiadały do daewoo tico.

Okazuje się, że dzień wcześniej, na prośbę matki jednej z ofiar tej tragedii, jasnowidz z Człuchowa Krzysztof Jackowski, wskazał miejsce w którym zatopiony był samochód z pięcioma ofiarami wypadku.

Jackowski poinformował o swoim przeczuciu w czwartek wieczorem. Jednak było już ciemno i ludzie, którzy udali się na miejsce wskazane przez jasnowidza niczego nie dostrzegli.

Na prośbę Jackowskiego udali się tam rano razem z policją. Jackowski rozmawiał z policjantem dowodzącym akcją poszukiwawczą i naprowadzał go na miejsce, które jego zdaniem ukrywa samochód z ciałami nastolatek.

Okazało się, że miał rację. Jasnowidz pomylił się jedynie o około 180 metrów.

Poniżej relacja Krzysztofa Jackowskiego.

Źródło: PAP/fb.com

REKLAMA