
Dziewięć osób zginęło w nocy z poniedziałku na wtorek w Iranie podczas antyrządowych demonstracji i towarzyszących im starć – poinformowała irańska telewizja państwowa. Oznacza to, że od 28 grudnia, kiedy zaczęły się protesty, zginęło 21 osób. Najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei we wtorek oskarżył wrogów kraju o wywoływanie niepokojów społecznych w związku z antyrządowymi demonstracjami, które trwają w Iranie od blisko tygodnia.
„W ostatnich dniach wrogowie Iranu wykorzystywali różne narzędzia, w tym gotówkę, broń, politykę i aparat wywiadowczy, do wywołania problemów dla Islamskiej Republiki” – podkreślił ajatollah w oświadczeniu zamieszczonym na jego stronie internetowej.
Chamenei zapowiedział, że wystąpi z przemówieniem do narodu w sprawie ostatnich wydarzeń, „gdy nadejdzie właściwy moment”.
Wczoraj sześć osób poniosło śmierć podczas ataku na komisariat policji w Ghahdaridżanie. Według telewizji starcia sprowokowali uczestnicy protestu, którzy próbowali ukraść broń z zaatakowanej placówki.
Czytaj też: „Korona Królów” – hit czy kit? Nowy serial wzbudził duże zainteresowanie
20-letni mężczyzna i 11-letni chłopiec zginęli w miejscowości Chomeiniszahr, a w Nadżafabadzie życie stracił członek Gwardii Rewolucyjnej, a nie – jak wcześniej informowano – policjant. Wszyscy trzej zginęli od strzałów z broni myśliwskiej.
Trzy miasta, w których doszło do ofiar śmiertelnych, znajdują się w prowincji Isfahan w środkowej części kraju.
Czytaj też: Trump oskarża mocarstwo atomowe: „Kłamiecie,kradniecie i ukrywacie terrorystów!”
W Iranie trwają protesty przeciwko bezrobociu, korupcji i podwyżkom cen podstawowych produktów spożywczych; z czasem demonstracje nabrały charakteru antyrządowego. Manifestacje rozpoczęły się w Meszhedzie, drugim największym mieście kraju, ale wkrótce rozprzestrzeniły się na inne miasta w Iranie, w tym Teheran. (PAP)