Netzwerkdurchsetzungsgesetz – niemieckie prawo o cenzurze już działa. Za naruszenie grozi kara nawet 50 milionów euro i więzienie

REKLAMA

Niemieckie władze zapowiedziały, iż będą egzekwować kary za publikowanie w mediach społecznościowych „mowy nienawiści”. Grzywna może sięgać 50 milionów euro. Już widać pierwsze efekty wprowadzania cenzury. Niemieckiej posłance zawieszono konto za krytykowanie islamu, a sprawą jej wpisów zajmie się prokuratura.

W czerwcu uchwalono w Niemczech prawo o zwalczaniu „mowy nienawiści”. Co to jest dokładnie nie wiadomo, ale wiadomo że media społecznościowe, które maja powyżej 2 milionów użytkowników mogą zapłacić nawet 50 milionów euro kary.

REKLAMA

Nowe cenzurujące przepisy nakazują, by portal w ciągu 24 godzin usuwał wpisy mogące być dla kogoś obraźliwe, lub być „mową nienawiści”. Taki obowiązek powstawałby zaraz po zgłoszeniu danego wpisu do administratora medium.

Netzwerkdurchsetzungsgesetz – tak się to prawo nazywa, zaczęło obowiązywać w październiku, ale władze Niemiec dały portalom czas do końca ubiegłego roku, by dostosowały się do jego wprowadzenia.

Niemieckie Ministerstwo Sprawiedliwości ma na swej stronie zamieścić odpowiednie formularze, poprzez które użytkownicy mogą zgłaszać naruszenie Netzwerkdurchsetzungsgesetz.

Taki system donosów mają też wdrożyć u siebie media społecznościowe.

Zobacz też: Niemiecki polityk zachwycający się „rozbieraniem przez pięcioletnią dziewczynkę” prowadzi rozważania: Jak wywalić Polskę z Unii?

Pierwszą ofiarą prawa cenzorskiego – Netzwerkdurchsetzungsgesetz, może być posłanka do Budndestagu z Alternatywy dla Niemiec Beatrix von Storch.

Ośmieliła sie ona skomentować życzenia zamieszczone po arabsku na Twitterze przez szefostwo policji jednego z niemieckich landów.

Co się do diabła w tym kraju wyprawia – napisała na Twitterze? – Jak to się dzieje, że policja NRW (Północnej Nadreni i WQestfalii – przyp. red) ze swojego oficjalnego konta tweetuje po arabsku? Cz zamierzacie się w ten sposób podlizywać barbarzyńskim bandom zbiorowych muzułmańskich gwałcicieli?

W odpowiedzi Twitter zawiesił na 12 godzin jej konto i poinformował ją o naruszeniu Netzwerkdurchsetzungsgesetz. Potem rozpętała się jeszcze dyskusja na Facebooku, a policja z Kolonii zapowiedział śledztwo przeciwko poseł za sianie „mowy nienawiści”.

Zobacz też: Tej pani polityk grożą trzy lata więzienia. Za wpis o „barbarzyńskich hordach gwałcicieli”

REKLAMA