
UE jest wspólnotą prawa, a nie supermarketem, w którym każdy wybiera to, co mu pasuje – stwierdził szef niemieckiej SPD. Jego zdaniem takie kraje, jak Polska czy Węgry unikają odpowiedzialności i nie chcą pomóc w rozwiązaniu kryzysu migracyjnego, który dotknął całą Europę.
Przy następnych wieloletnich perspektywach budżetowych UE Niemcy nie mogą po prostu nadal wpłacać do budżetu zwykłych sum, jeżeli kraje będące biorcami funduszy, jak Węgry czy Polska, nie przyczynią się do przyjęcia uchodźców – stwierdził Schulz.
Już po raz kolejny przewodniczący SPD łączy przymusową relokację uchodźców ze kwestią unijnych dopłat. Warto dodać, że żaden dokument UE nie uzależnia wypłat dla krajów członkowskich od podejmowanych przez nie decyzji politycznych.
Słowa Shulza to wyłącznie buńczuczne zapowiedzi pod publikę. Niemiec, po przegranych wyborach, nie ma wielkich szans na kreowanie polityki zagranicznej Berlina. Nawet jeśli znajdzie się w rządzie Merkel.
Warto jednak odnotować fakt, że coraz więcej zachodnich polityków przedstawia podobne do Shulza pomysły. Może to wskazywać na rodzącą się chęć uzależnienia polityki budżetowej UE od tego, czy dane państwo wykonuje płynące z Brukseli polecenia. Byłoby to kolejnym etapem uzależnienia członków UE od decyzji eurokratów.
Shulz w rozmowie z „Bildem” zabrał również głos w sprawie spotkania organizowanego przez premiera Bawarii Horst Seehofer. Z wizytą ma się tam pojawić m.in. Viktor Orban, za którym delikatnie mówiąc Shulz nie przepada.
Niemiec wyraził nadzieję, że podczas spotkania gospodarze poruszą temat relokacji uchodźców i wolności mediów.
SPRAWDŹ TAKŻE: Wspaniała wiadomość dla miłosników wielkich kotów w Polsce [VIDEO]
Seehofer, któego partia, podobnie jak Fidesz Orbana, należy do Europejskiej Partii Ludowej, zaznaczył ostatnio, że UE powinna okazywać mniej pychy podczas oceny państw członkowskich.
Źródło: polsatnews.pl