W rejestrze pedofilów są równi i równiejsi. Wiceminister sprawiedliwości Michał Woś tłumaczy, dlaczego nie ma w nim księży

Wiceminister sprawiedliwości Michał Woś fot. PAP
REKLAMA

Fundacje zajmujące się ofiarami księży pedofilów, alarmują, że na listach nie ma księży. Sprawa jednak nie polega na tym, że nie ma tam księży pedofilów, ale na tym, że nie ma tam w ogóle pedofilów, którzy popełnili pewne czyny, ponieważ ich przestępstwa według ustawy nie obejmuje rejestr.

Zgodnie z prawem publiczny rejestr obejmuje jedynie najcięższe przestępstwa: gwałt na osobie poniżej 15 lat, gwałt ze szczególnym okrucieństwem, gwałt zbiorowy oraz recydywa.

REKLAMA

To oznacza, że w rejestrze nie są publikowane wizerunki osób, które współżyły z 16-latkami czy dokonywały tzw. „innych czynności seksualnych” bądź posiadały pornografię dziecięcą, niezależnie od wykonywanej profesji.

Czytaj też: Jest pierwszy efekt opublikowania rejestru pedofilów. Na liście zboczeńców rodzice rozpoznali pracownika domu kultury z Małopolski

Sam rejestr jest ponadto niepełny i dziurawy, ponieważ jego publiczna część jest bardzo ograniczona – zawiera niecałe 800 nazwisk. Oprócz tego ponad 2800 osób jest w części zamkniętej, w której pracowników będą sprawdzać np. dyrektorzy szkół czy ośrodków kultury. Za ujawnienie danych tych pedofilów z części zamkniętej grozi areszt lub grzywna. Ta część rejestru jest zamknięta przed opinią publiczna.

Czytaj też: W końcu! Teraz pedofile się nie ukryją. Dziś weszły w życie przepisy o rejestrze przestępców seksualnych

Odmienne zdanie ma Marek Lisicki, szef Fundacji „Nie lękajcie się”, zrzeszającej ofiary księży pedofilów:
” W spisie brakuje 56 księży pedofilów. To niezrozumiałe, dlaczego tych osób nie ma w spisie. Okazało się, że zapewnienia ministerstwa o ochronie dzieci to puste obietnice, które nie przełożyły się na działania. Teraz występujemy do sądów o akta poszczególnych spraw, żeby sprawdzić, za co konkretnie księża zostali skazani i czy słusznie nie umieszczono ich w rejestrze”.

Nadzorujący prace nad rejestrem wiceminister sprawiedliwości Michał Woś wyjaśnił, że „Profesja sprawcy przestępstwa nie ma znaczenia. Są wszyscy, którzy zgodnie z prawem mieli się w rejestrze znaleźć według danych Krajowego Rejestru Karnego”

Źródło: WP Wiadomości

REKLAMA