
Co to za bestia! Zwyrodnialec wykorzystał 15-letnią córkę, w czasie gdy jej mama trafiła do szpitala z powodu udaru! Mirosław K. trafił na 3 miesiące do aresztu po tym, jak brutalnie zgwałcił swoją córkę. Jak mówią na niego mieszkańcy małej miejscowości pod Gnieznem: To potwór, a nie ojciec.
Jak podaje policja 15-latka została wykorzystana w czasie, gdy jej matka była w szpitalu. Kobieta doznała udaru. Mirosław K. rzucił się na córkę w biały dzień i brutalnie ją zgwałcił.
To potwór, nie ojciec – mówią o gwałcicielu sąsiedzi.
Dziewczynie udało się uciec z tego koszmaru dopiero po tym, jak jej oprawca opadł z sił.
Półnaga, owinięta kocem i śmiertelnie przerażona wybiegła z domu i zapukała do sąsiadów – podaje „Fakt”.
Sąsiadka pomogła przerażonej dziewczynie. Kobieta relacjonuje, że Kinga była roztrzęsiona, płakała i przez ponad godzinę nie powiedziała ani słowa.
Po pewnym czasie coś w niej pękło i wyjawiła przerażającą prawdę o koszmarze jaki ją spotkał z rąk własnego ojca. Sąsiadka po tych słowach natychmiast zawiadomiła o wszystkim policję. Ojciec został zatrzymany.
Trafił na trzy miesiące do aresztu. Szczegółów sprawy nie mogę zdradzić ze względu na dobro pokrzywdzonej – mówi Małgorzata Rezulak-Kustosz z Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie.
Mirosław K. przyznał, że zgwałcił córkę. Nie chciał jednak składać wyjaśnień. Jak podaje Fakt.pl: nigdy wcześniej w ich domu nie interweniowała policja.
Przeczytaj też: Nic tak nie cieszy prezesa, jak łzy opozycji. Aborcjonistka z komitetu ‚Ratujmy Kobiety 2017’: „Jarosław Kaczyński rozjechał opozycję”
Wolność24/ policja.pl/ wp.pl