Policja była bezradna. Sami złapali złodzieja, wywieźli go do lasu i pobili. Sąd apelacyjny zaostrzył im kary

REKLAMA

Sąd Apelacyjny w Białymstoku zaostrzył kary ws. pozbawienia wolności i dręczenia domniemanego złodzieja. Trzej skazani wywieźli go do lasu i pobili, zmuszając do przyznania się do włamań. Sąd podkreślił, że obywatele nie mogą samodzielnie wymierzać sprawiedliwości.

Sąd podkreślał w uzasadnieniu, że to państwo i jego – powołane do tego – instytucje mają stać na straży prawa, zaś obywatele nie mogą ich w tym wyręczać i samowolnie wymierzać sprawiedliwości. Zaostrzając kary zaznaczył, że tego rodzaju działania „wymagają napiętnowania i adekwatnej reakcji karnej”.

REKLAMA

Chodzi o zdarzenia, które wiosną 2016 roku miały miejsce w Ornecie (Warmińsko-Mazurskie). Jak wynika z ustaleń śledztwa, doszło tam do próby wymierzenia na własną rękę sprawiedliwości wobec mężczyzny, którego sprawcy podejrzewali o serię włamań i kradzieży z lokalu z automatami do gier.

Włamań było kilka, były zgłaszane policji, ale sprawcy (lub sprawców) nie udało się ustalić, więc postępowania umarzano. W maju 2016 roku doszło do kolejnego. Wtedy oskarżeni postanowili sami znaleźć złodzieja. Wytypowali mężczyznę, który miał być albo sprawcą włamań albo miał mieć przynajmniej wiedzę na ten temat; to osoba znana w mieście z konfliktów z prawem, do tego uzależniona od środków odurzających i alkoholu.

Kiedy go znaleźli, zabrali go do samochodu i ruszyli w stronę Morąga. Jak wynika z ustaleń sądu, w trakcie jazdy nie było gróźb i straszenia, ale kiedy zatrzymali się w lesie, po wyjściu z auta doszło do szarpaniny, mężczyzna został skrępowany, na głowę napastnicy założyli mu worek foliowy.

Dwaj późniejsi oskarżeni odjechali, trzeci bił zaś domniemanego włamywacza drewnianą pałką po całym ciele. Wyzywając go, domagał się przyznania do kradzieży, albo podania tożsamości tych osób, które dokonywały włamań.

Bity mężczyzna najpierw zaprzeczał, by miał związek z tymi przestępstwami, potem przyznał się. Po groźbach zabójstwa w razie nieoddania skradzionych pieniędzy, został odwieziony do Ornety i wysadzony z auta pod domem.

Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał całą trójkę oskarżonych, uznając ich za winnych bezprawnego pozbawienia wolności, połączonego ze szczególnym udręczeniem.

Kary zróżnicował: wobec jednego oskarżonego zapadł wyrok roku więzienia, wobec drugiego karą było 20 tys. zł grzywny, trzeciego sąd skazał na miesiąc więzienia i rok ograniczenia wolności.

Sąd I instancji uznał, iż doszło do samosądu, próby wyręczenia organów ścigania co do wykrycia i ukarania „sprawcy”, na którego oskarżeni wytypowali wywiezionego do lasu mężczyznę. Uzasadniając wyrok, sąd zwrócił uwagę również na edukacyjny charakter orzeczenia w takiej sprawie.

Sąd odwoławczy rozpatrywał w czwartek apelacje prokuratury i obrońców; zaostrzył kary wobec tych dwóch ostatnich oskarżonych. Wobec pierwszego orzekł rok więzienia w zawieszeniu i 10 tys. zł grzywny, wobec drugiego – 8 miesięcy więzienia bez zawieszenia. (PAP)

REKLAMA