Mistrz Sven Hannawald docenia mistrza Kamila Stocha. Polacy powalczą o złoto w drużynowych mistrzostwach świata w lotach? Zadanie jest bardzo trudne

Kamil Stoch i Sven Hannawald. Foto: PAP/Grzegorz Momot
Kamil Stoch i Sven Hannawald. Foto: PAP/Grzegorz Momot
REKLAMA

W sobotę Kamil Stoch otrzymał tytuł wicemistrzem świata w lotach narciarskich. Zaledwie dwa tygodnie wcześniej triumfował on w wymagającym i niezwykle wyczerpującym Turnieju Czterech Skoczni. Sukces Polaka nie umknął uwadze samego Svena Hannawalda. Dzisiaj drużynowe mistrzostwa świata, faworytami są Norwegowie.

Dwa tygodnie temu, Kamilowi udało się powtórzyć sukces Hannawalda sprzed 16 lat wygrywając wszystkie cztery konkursy Turnieju Czterech Skoczni.

REKLAMA

Po ostatnim, który odbył się w Bad Mittendorf wydawać się mogło, że polski skoczek jest wyczerpany, jednak Mistrzostwa Świata w lotach udowodniły, że był to jedynie wypadek przy pracy.

Podczas mistrzostw w Oberstdorfie Stoch dokonał historycznego sukcesu zdobywając srebrny medal. Polak uplasował się wśród najlepszych stając na podium tuż obok Norwega, Daniela Andre Tandego.

Mistrz Hannawald docenia mistrza Stocha

Sukces Kamila Stocha skomentował Sven Hannawald, który wyraził swój podziw dla ciężkiej pracy i hartu Kamila.

Wiem, jak człowiek jest wykończony. I nie wystarczy położyć się do łóżka, przespać dwie godziny dłużej i po sprawie. To zmęczenie wychodzi przez wiele tygodni. Nawet jak się chce zapomnieć, to wcale nie jest łatwe. Wszyscy o tym mówią, a w takim kraju jak Polska, gdzie skoki narciarskie są tak popularne, sukces kosztuje znacznie więcejA Kamil jest znowu uśmiechnięty, zadowolony i rozluźniony. Podziwiam go, że tak szybko potrafi odbudować się fizycznie i mentalnie. To świadczy o tym, jak wspaniałym jest zawodnikiem – powiedział Hannawald.

Dzisiaj drużynowe mistrzostwa świata w lotach

W sześciu edycjach drużynowych mistrzostw świata w lotach Norwegowie tylko raz nie stanęli na podium. W niedzielę bronią tytułu i są faworytami, ale szyki spróbują w Oberstdorfie pokrzyżować im Polacy. Zadanie mają bardzo trudne.

Gdyby wziąć pod uwagę wyniki z konkursu indywidualnego, w którym zwyciężył Daniel Andre Tande przed Kamilem Stochem i Richardem Freitagiem, to układ sił na podium byłby identyczny. Na pierwszym miejscu Norwegowie, za nimi Polacy i Niemcy.

„Skandynawowie są w tej chwili numerem jeden w lotach. Widać było, że świetnie sobie radzą na obiekcie w Oberstdorfie, a tak naprawdę walka będzie toczyć się o drugą i trzecią lokatę” – uważa trener niemieckich skoczków Werner Schuster.

W indywidualnych zmaganiach Norwegowie zajmowali kolejno: pierwsze, piąte (Andreas Stjernen), ósme (Johann Andre Forfang) i dziewiąte (Robert Johansson) miejsce. W sumie zdobyli w trzech seriach konkursowych 2457 punktów. Polacy (Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Piotr Żyła) – 2304,2 pkt, a Niemcy (Richard Freitag, Andreas Wellinger, Markus Eisenbichler i Stephan Leyhe) – 2290,3.

Polacy szybko spadają?

„Kiedyś było tak, że różne style skakania prezentowali zawodnicy nawet z tych samych reprezentacji. W tej chwili można jeden kraj scharakteryzować jednym stylem. Norwegowie mają idealny pod mamucie skocznie. Lecą płasko nad bulą, nie działa na nich siła z góry i na końcówce są w stanie jeszcze wyciągnąć parę metrów. Z kolei Polacy mają tendencję do wysokiej paraboli lotu, szybkiego spadania, przez co na końcu przyciska ich spora siła” – powiedział Sven Hannawald.

On sam trzyma kciuki za swoją reprezentację, ale podkreślił, że nie wolno lekceważyć Słoweńców. „Oni potrafią latać i jeśli tak się stanie, że dostaną wiatr pod narty, są w stanie mocno namieszać. Nie radzą sobie za to w ogóle z podmuchami w plecy” – ocenił.

Całkowicie skreślił już Austriaków. Uważa, że nie zdołają oni podjąć walki o podium, mimo że ten obiekt w Oberstdorfie bardzo dobrze znają.

Norwegowie na fali

„Wszyscy doskonale wiedzą, że w tej chwili Norwegowie to numer jeden latania. Będzie bardzo trudno ich pokonać” – podkreślił Niemiec Freitag.

Skąd jednak bierze się ich dominacja? „W Norwegii już bardzo młodzi zawodnicy muszą radzić sobie z silnymi podmuchami wiatru, słabymi warunkami atmosferycznymi. To powoduje, że od najmłodszych lat uczą się czuć swoje ciało, a to pomaga w lataniu. Ktoś, kto nie wie, jak balansować swoim ciałem, jak je układać, nie będzie radzić sobie też na mamucich skoczniach” – uważa trener skandynawskiej ekipy Alexander Stoeckl.

Konkurs drużynowy mistrzostw świata w lotach rozgrywa się od 2004 roku. Za każdym razem na podium stawali Norwegowie, a trzy razy triumfowali. Teraz bronią tytułu, a wielką szansę na drugi złoty medal w Oberstdorfie ma Tande.

Polacy nigdy nie zdobyli drużynowo medalu tej imprezy. „Ale znamy swoją wartość i będziemy walczyć” – zapewnił Kubacki.

Początek konkursu zaplanowany jest na godz. 16.00.

Źródło: PAP

REKLAMA