Komitet Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego przegłosował podział mandatów po brytyjskich europosłach, które zwolnią się po opuszczeniu Unii przez Zjednoczone Królestwo. Najwięcej zyskają Hiszpania i Francja. Polska 5 razy mniej.
Parlament Europejski ma do podzielenia 73 mandaty po brytyjskich europosłach, którzy opuszczą go po ostatecznym rozstaniu się Wysp z Unią Europejską. We wtorek ich przydział przegłosował Komitet Spraw Konstytucyjnych.
Najbardziej zyskają Francja i Hiszpania, którym przypadnie po 5 dodatkowych fuch. Polska zyskać ma tylko jedno nowe miejsce w Europarlamencie.
To mniej nawet niż Holandia, której przybędzie 3 europosłów, czy Irlandia, która zyska 2 miejsca.
Zobacz też: Szwecja największym czarnym rynkiem broni w Europie. Granaty z byłej Jugosławii sprzedawane po 100 euro
Za to nic nie zyskają Niemcy, które mają już maksymalną dopuszczalną liczę posłów z jednego kraju – 96.
Niewykluczone jednak, iż uda im się jednak coś ugrać, bo Komitet planuje też kombinowanie i manipulowanie liczbą europosłów i stworzenie sobie jakichś „rezerw”.
Teoretycznie liczba parlamentarzystów ma spaść z 751 do 705. Jednocześnie jednak aż 37 mandatów ma znajdować się w rezerwie na wypadek utworzenia jakiejś paneuropejskiej listy – prawdopodobnie coś jak u nas za PRL lista krajowa.
– Ma to służyć „umacnianiu poczucia obywatelstwa europejskiego” – napisał w sprawozdaniu Komitet.
Druga zaś lista rezerwowa – 16 mandatów, miałaby być dla krajów, które przystąpią do Unii po roku 2019.
Wybory przewidziane są na maj 2019. Teraz projekt nowego podziału ma zatwierdzić najpierw Parlament Europejski, a potem Rada Europejska.
Za całość projektu odpowiada Polka – Danuta Hubner.