
Kanclerz Niemiec Angela Merkel wezwała w środę kraje UE do ściślejszej współpracy w dziedzinie polityki zagranicznej, potrzebnej w obliczu toczących się konfliktów globalnych i zbliżającego się Brexitu, oraz zaapelowała o odrzucenie izolacjonizmu i protekcjonizmu.
„Musimy wziąć nasz los bardziej we własne ręce. Jednolita europejska polityka zagraniczna nie jest jeszcze wystarczająco rozwinięta” – oświadczyła Merkel podczas trwającego od wtorku Światowego Forum Ekonomicznego w Davos w Szwajcarii.
Wspólny front w polityce zagranicznej jest potrzebny zwłaszcza w obliczu faktu, że wiele globalnych konfliktów rozgrywa się „przed naszymi drzwiami” – powiedziała Merkel, podając za przykład konflikt w Syrii, w rozwiązaniu którego UE nie odgrywa praktycznie żadnej roli.
Również wyjście z UE Wielkiej Brytanii podkreśla potrzebę „jednego głosu” UE na forum globalnym, „jeśli Europejczycy mają być traktowani poważnie”.
UE ubolewa z powodu decyzji Wielkiej Brytanii o Brexicie i jest otwarta „na każdą formę współpracy”, ale nie zgodzi się na oddzielenie dostępu do jednolitego rynku od swobody przepływu osób. „Nie możemy tutaj iść na żadne kompromisy” – powiedziała kanclerz.
Niemcy są zwolennikiem współpracy między narodami w rozwiązywaniu światowych problemów i chcą w tym procesie uczestniczyć – zadeklarowała Merkel, dodając, że na świecie jest obecnie zbyt wiele „narodowych egoizmów”.
„Uważamy, że izolacjonizm nie poprowadzi nas naprzód. Uważamy, że musimy współpracować oraz że protekcjonizm nie jest właściwą odpowiedzią” – powiedziała.
Kanclerz odniosła się też do fali „prawicowego populizmu” w Europie, nazywając go społeczną „trucizną” wywołaną nierozwiązanymi problemami, której rozwój rząd niemiecki próbuje trzymać pod kontrolą. Jak powiedziała, ideologia przypadła niektórym Niemcom do gustu po raz pierwszy w związku z kryzysem finansowym w Grecji, a następnie w związku z napływem migrantów w 2015 roku.
Wyraziła też nadzieję, że poparcie dla populistycznych partii nie będzie dalej rosnąć, oraz ostrzegła przed uogólnieniami w debacie politycznej. Uprzedzenia, np. na tle religijnym, są zdaniem Merkel „furtką dla prawicowego populizmu”.
Odnosząc się do reformy systemu podatkowego w USA, Merkel powiedziała, że Europa nie powinna narzekać, lecz raczej reagować własnymi reformami, żeby utrzymać konkurencyjność. W tym kontekście wspomniała wspólne z Francją próby stworzenia wspólnego reżimu podatkowego dla firm.
Wystąpienie kanclerz miało miejsce przed przybyciem na forum prezydenta USA Donalda Trumpa, które zaplanowane jest na piątek.(PAP)