
Gangsterzy z Mokotowa współtworzyli scenariusz do filmu Patryka Vegi „Kobiety mafii”. Mieli także wpływ na obsadę aktorską – informuje portal tvpinfo.
„Kobiety mafii” to kolejny film opowiadający o mokotowskiej grupie przestępczej. Jak się okazuje film mógł powstać przy współpracy z jednym z gangsterów – Oskarem Z.
Przestępcy nie spodobało się to, jak został opisany w książce „Prawdziwe psy” i przedstawiony w filmie „Pitbull. Nowe porządki”, więc siedząc w więzieniu postanowił spisać wspomnienia.
Dla Patryka Vegi stały się one podstawą scenariusza.
– To był kapitalny materiał literacki. Opisał prawdziwe dialogi, używając także ogromnej ilości szczegółów – opowiada portalowi tvpinfo reżyser.
Patryk Vega kontaktował się z przestępcą przychodząc do niego na widzenia adwokackie. Jeden z prokuratorów, z którymi rozmawiał reporter Rafał Pasztelański twierdzi, że byłoby to złamaniem wielu procedur i reżyser nie ma prawa w takich widzeniach uczestniczyć.
Zobacz też: Światowa gwiazda muzyki pop ma kłopoty. Urzędnicy chcą się dobrać do jej pieniędzy
Przestępcy mieli też wpływ na obsadę w filmie. Reżyser poszukiwał do niektórych ról naturszczyków. Wtedy też zgłosił się do niego jeden z gangsterów z Mokotowa.
To nie spodobało się jego dawnym kompanom, którzy skontaktowali się z Vegą i powiedzieli mu, że ten człowiek nie może grać. Według nich był świadkiem koronnym, więc nie może teraz mieć nic wspólnego z prawdziwymi bandytami.
Reżyser potwierdził zarzuty.
– To prawda. Generalnie przychyliłem się ku temu ze względu na to, że mam aspirację stworzyć najbardziej realistyczny film gangsterski w tym kraju – tłumaczył.
– Dla mnie osobiście to nie ma takiego znaczenia, jak dla ludzi funkcjonujących w przestępczym świecie. Jednak dla nich kodeks honorowy i kwestia niewspółpracowania z policją to najważniejsza sprawa w życiu. W związku z tym, w imię dobrych relacji, zgodziłem się przychylić ku temu – dodał.
Zobacz też: Nareszcie! Niemki mają nowy sposób na gwałty. Zobacz pancerne majtki z szyfrem i alarmem [VIDEO]
Reżyser pytany o to, czy nie przeszkadza mu współpraca z przestępcami odpowiedzialnymi za porwania, okaleczanie ludzi, zabójstwa – w tym dziecka odpowiada, że ci, z którymi ma do czynienia nie odpowiadali za te zbrodnie.
– Ta grupa była tak liczna i miała tyle odnóg, że nie można generalizować. Ludzie, z którymi współpracuję, nie mają nic wspólnego z tymi wymienionymi przestępstwami. Nie chcę mieć nic wspólnego z człowiekiem, który odpowiada za śmierć dziecka – mówi w rozmowie z tvpinfo. Vega.
Grupa Mokotowska była jednym z najpotężniejszych i najbardziej bezwzględnym gangów Polsce. Przestępcy zajmowali się handlem narkotykami, napadami i porwaniami dla okupów. Ofiarom obcinali palce, by zmusić rodziny do płacenia.
Zobacz też: Wdowa po Kiszczaku może spać spokojnie. Jej PiS pieniędzy nie zabierze