
Janusz Korwin-Mikke ogłosił wczoraj na konferencji prasowej w Katowicach, że rezygnuje z mandatu europosła i skupi się na przekonywaniu do idei wolnościowych wyborców w Polsce. Jego miejsce w PE zajmie Dobromir Sośnierz.
Już po ogłoszeniu rezygnacji Korwin-Mikke udzielił specjalnego wywiadu naszemu portalowi. W Brukseli czuję się jak na wygnaniu, postanawiałem wrócić do polskiej polityki – mówił, były już, europoseł.
Wygląda na to, że będę musiał kandydować na prezydenta Warszawy. Decyzja jeszcze nie zapadła, ale być może będę musiał. Na te wybory będą skierowane wszystkie kamery – dodawał Korwin-Mikke.
Czytaj także: Korwin-Mikke specjalnie dla NCz. „Wygląda na to, że będę musiał kandydować na prezydenta Warszawy”
Podejmując taką, a nie inną decyzję, prezes partii Wolność zrezygnował z gigantycznych pieniędzy. Korwin-Mikke odchodząc w tym momencie zrezygnował z przynajmniej 150 tysięcy euro (ponad 0,5 mln złotych). Do tego dochodzą różnego rodzaju dodatki – diety poselskie, pieniądze na zakwaterowanie, przelot i wyżywienie w trakcie delegacji, a także środki na utrzymanie biur poselskich.
Po jego obecności w Parlamencie Europejskim pozostanie wiele kwiecistych, ale też budzących szok w lewicowym świecie wypowiedzi. Przypominamy te najważniejsze z nich.
Czytaj więcej: Korwin-Mikke zrezygnował z gigantycznych pieniędzy, by przekonywać wyborców. Mógł zarobić niebotyczną kwotę
I na koniec, pierwsze wystąpienie Janusza Korwin-Mikkego w Parlamencie Europejskim: