Ponad 40 tys. zainteresowanych na Facebooku. Akcja mająca nakłonić władze stołecznego Zoo do ściągnięcia nosaczy sundajskich, wzbudziła ogromne zainteresowanie internautów. Nic dziwnego, małpa stała się zabawnym uosobienie wszystkich naszych ułomności i wad, z których lubimy się naśmiewać, ale również piętnować. Niestety, jak się okazuje, Polacy będą mogli podziwiać nosacza wyłącznie w internecie. Wszystko ze względu na specyficzną dietę małpy-Janusza.
Ogromna popularność, jaką cieszy się żyjący na Borneo gatunek małpy, spowodowała, że narodził się pomysł ściągnięcia kilku okazów do kraju. Projektem zaintersował się na poważnie Łukasz Sułowski, wicedyrektor ogrodu zoologiczne w Zamościu. Sprawę zbadał i stwierdził, że nosacze sundajskie w Polsce nie przeżyją.
SPRAWDŹ: Donald Tusk zabrał głos w sprawie ustawy o IPN. Po tym wpisie spotkał się z dużą krytyką [FOTO]
To małpy o specyficznych wymaganiach pokarmowych. Ich dieta składająca się głównie z liści egzotycznych gatunków drzew jest pomimo współczesnej techniki niemożliwa do odtworzenia w niewoli. Nosacze udaje się utrzymać przy życiu, a nawet z powodzeniem mnożyć jedynie w kilku ogrodach zoologicznych w Azji w klimacie zbliżonym do borneańskiego – stwierdził przedstawiciel zoo.
Wygląda więc na to, że wszyscy fani nosacza będą zmuszeni do podziwiania małpy w internecie. Szkoda, kilka okazów w jednym z polskich ogrodów zoologicznych z pewnością zapewniłoby wielu odwiedzających, a także pomogło w zbieraniu materiałów do kolejnych memów.
ZOBACZ: Nowy TARYFIKATOR MANDATÓW. Kierowcy zapłacą znacznie więcej!
Osobom, którym na sercu leży nos zagrożonego nosacza sundajskiego doradza się odwiedziny strony: proboscismonkey.org. Zajmuje się ona gromadzenie środków na ochronę małp.
Żródło: wprost.pl/wolnosc24.pl/proboscismonkey.org