Bielecki: „Skopałbym mu tyłek.” Ratownik z Nanga Parbat o Tomku Mackiewiczu

Adam Bielecki. Foto: fb.com
Adam Bielecki. Foto: fb.com
REKLAMA

– Byłbym pierwszym, który skopałby mu tyłek, gdyby dałoby się go uratować – powiedział o Tomaszu Mackiewiczu Adam Bielecki dla „Polskiego Radia”.
Mackiewicz wraz z Francuzką Elisabeth Revol zdobyli 25 stycznia szczyt Nanga Parbat. Jednak nie był w stanie zejść ze szczytu. Francuska alpinistka pozostawiła Polaka. Sama zeszła tysiąc metrów niżej i została uratowana przez ekipę czterech himalaistów z Zimowej Wyprawy Narodowej na K2 – Adama Bieleckiego, Denisa Urubkę, Piotra Tomalę i Jarosława Botora.

Na tym zakończyła się akcja ratunkowa i Polak najprawdopodobniej szybko zamarzł na śmierć.

REKLAMA

Zobacz też: Elisabeth Revol nie mówi całej prawdy w sprawie Tomka Mackiewicza. Tak uważa polska dziennikarka

Mackiewicz wspinał się z Revol w stylu alpejskim, „na lekko”, ograniczając ilość wnoszonego sprzętu. Krytycy sugerują, że by zbyt słabo przygotowany, żeby działać w takim stylu. I dlatego nie był w stanie sam zejść ze szczytu.

– Góry to jest strefa wolności i każdy ma prawo przeżywać je na swój sposób. Nawet jeżeli instruktorów wspinania i himalaistów raziło to, w jaki sposób Tomek działał i zarzucano mu brak profesjonalizmu, to dla mnie to była jego droga, jego wybór i jego prawo żeby działać tak, jak działał – dodał Adam Bielecki w rozmowie z „Polskim Radiem”.

– Jednak jeżeli dałoby się Tomka uratować, to byłbym pierwszym, który skopałby mu tyłek. Mimo wszystko szanuję Tomka upór i tą jego obsesję Nanga Parbat i myślę sobie, że dopełniło się jego przeznaczenie – stwierdził Bielecki.

Zobacz też: Kazik Staszewski ma złe wieści dla Europy. Czarna wizja lidera „Kultu” jest bardzo realna

Źródło: Polskie Radio

REKLAMA