Na zakazie handlu najbardziej stracą ci, których miał on chronić. Eksperci nie pozostawiają złudzeń

Zamknięty sklep fot. PAP autor: Paweł Supernak
Zamknięty sklep fot. PAP autor: Paweł Supernak
REKLAMA

Tak to już bywa, że kiedy państwo bierze się za regulację rynku, efekt jest odwrotny do zamierzonego. Ustawa zakazująca handlu w niedzielę nie stanowi odstępstwa od tej reguły. Nowe prawo miało zdaniem związkowców, którzy najostrzej walczyli o wprowadzenie przepisów, chronić pracowników wielkich sieci. Coraz lepiej widać, że będzie dokładnie inaczej.

W efekcie trwających analiz część placówek w soboty może pracować nieco dłużej niż obecnie, np. do godz. 23, tak aby sprostać oczekiwaniom zakupowym klientów – stwierdził przedstawiciel sieci Biedronka, najpopularniejszego miejsca zakupów w Polsce.

REKLAMA

Konkurencja wcale nie zostaje w tyle. Już w tej chwili ok. 700 naszych sklepów w różnym zakresie wykorzystuje pracę nocną do przygotowania sklepów do ponownego otwarcia. Inaczej w dużych sklepach trudno byłoby zapewnić klientom od rana pełen asortyment produktów, a takie są ich oczekiwania – oświadczył z kolei reprezentant sieci Lidl. Już teraz część sklepów sieci jest otwarta do 22.

Zobacz również: O nim mówią wszyscy. To chłopiec z zespołem Downa. Właśnie został twarzą popularnej marki [FOTO]

Duże sieci będą wkrótce testować różne rozwiązania, które pozwolą im na utrzymanie dotychczasowych wpływów ze sprzedaży. Dla zwykłych pracowników, którzy wprawdzie otrzymają wolną niedzielę, oznacza to znacznie cięższe dni pracy w piątek, sobotę i poniedziałek.

Wtedy do sklepów przybędzie największa ilość klientów. Wskazuje się również, że wydłużeniu ulegnie dzień pracy, a wiele osób będzie musiało pracować na nadgodziny. W połączeniu z szykowanymi przez rząd zmianami kodeksu pracy, będzie to oznaczać prawdziwą harówkę.

Najgorsze jest jednak to, że ustawa wcale handlu w niedziele nie zlikwiduje. Już teraz wielu sprzedawców zapowiada, że osobiście stanie za kasami i punkty otworzy. Dziury w ustawie zamierzają wykorzystać m.in stacje benzynowe. PKN Orlen już zmienił treść swojego statutu, by na stacjach każdy mógł kupić np. mięso, sprzęt RTV/AGD lub buty.

Wygląda na to, że zakaz nie obejmie również galerii handlowych. Jak donosi jeden ze stołecznych portali informacyjnych, już teraz ich właściciele informują wynajmujących, że centra będą otwarte w niedzielę.

Czytaj także: PILNE! Kapitalne skoki Polaków w Pjongczang! Dwóch biało-czerwonych na podium!

Ustawa ograniczająca handel nie dotyczy galerii handlowych. Mamy bardzo dużo operatorów, którzy nie są sklepami i nie są objęci ustawą. W tej chwili czekamy na odpowiedź najemców, którzy zadecydują czy będą chcieli być otwarci w tych dniach – tłumaczyła Monika Lewczuk-Kuropaś rzecznik prasowy Unibail-Rodamco Polsk, do którego należą m.in Złote Tarasy, Arkadia czy Galeria Mokotów.

Źródło: rp.pl/nczas.com/warszawa.naszemiasto.pl

REKLAMA