Skandal! Na placu Defilad w Warszawie spalono budkę z kebabem. Sąd zdecydował o areszcie dla 29-letniego Palestyńczyka Fadiego M. Miał on wykrzykiwać do policjantów, że spalił budkę bo „jest jego właścicielem i może z nim robić, co chce”.
Prokuratura Rejonowa w Śródmieściu wszczęła śledztwo dotyczące pożaru budki, do którego doszło w trakcie rozbiórki samolotu na placu Defilad. Zatrzymany we wtorek 29-letni Palestyńczyk, właściciel lokalu, usłyszał zarzuty. Fadie M. przyznał się do winy, tłumaczył nerwową sytuacją.
Jak informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński, materiały w sprawie zdarzenia wpłynęły do śledczych w środę rano.
-„Po ich przeanalizowaniu prokurator wszczął śledztwo w kierunku sprowadzenia zdarzenia, zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach” – oświadcza rzecznik.
Barak spalił się we wtorek, w momencie, gdy usuwano samolot – samowolę budowlaną na rogu Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej.
Nagle mężczyzna wszedł do jednego z baraków, które mieściły się przy kadłubie samolotu. Zamknął drzwi, a po kilku minutach z pomieszczenia zaczęły się wydobywać kłęby dymu.
Okazało się, że Palestyńczyk za pomocą zapalniczki podpalił znajdujące się tam płyty styropianowe. To jednak nie wszystko: w środku było również 10 butli gazowych, które w każdej chwili mogły wybuchnąć.
Na miejsce przyjechała straż pożarna, która ugasiła pożar. Nikomu nic się nie stało, pomimo tego przeprowadzono ewakuację osób z pobliskich lokali.
-„Został zatrzymany do wyjaśnienia jego ewentualnego związku z pożarem” – mówił wówczas Robert Koniuszy z komendy w Śródmieściu.
Jak mówią media Palestyńczyk w czasie zatrzymania miał krzyczeć do policjantów, że podpalił obiekt,„jest jego właścicielem i może z nim robić, co chce”.
Palestyńczyk ma spędzić trzy miesiące w areszcie.
https://youtu.be/fVc6G3UUaqQ
Przeczytaj też: Adam Małysz chce kandydować na prezydenta? Zbigniew Boniek mocno mu odpowiedział
Nczas/ tvn24/ policja.pl/ wp.pl